W ramach czwartej rundy FA Cup, podopieczni Slavena Bilicia zmierzą się na Anfield Road z Liverpoolem FC. Z The Reds graliśmy już w tym sezonie dwa razy i dwukrotnie wygraliśmy. Czy West Ham jest w stanie podtrzymać tę dobrą passę? Dowiemy się już w sobotni wieczór.

W zrewanżowaniu się Młotom za ostatnie porażki, na pewno nie pomorze gospodarzom sytuacja kadrowa. Jurgen Klopp ma bardzo długą listę kontuzjowanych piłkarzy. Dobrą dla niego wiadomością jest jednak fakt, że do gry wraca Dejan Lovren, który prawdopodobnie zastąpi w obronie Kolo Toure.

Niestety kilku nieobecnych mamy też po stronie West Hamu. W meczu nie zagra były zawodnik LFC Anfy Carroll, który wciąż leczy kontuzję.

Mimo, że piłkarze WHU zaznali niedawno zwycięstwa na Anfield, Slaven Bilić nie jest zbyt zadowolony, że w losowaniu padło akurat na Liverpool.

Nie cieszę się z wyniku losowania. To prawdopodobnie najcięższy rywal na jakiego mogliśmy trafić – powiedział z respektem Bilić. – Owszem, pokonaliśmy ich dwukrotnie. Raz nawet na wyjeździe. Jednak, gdy dowiedziałem się kogo wylosowaliśmy, nie myślałem „Przecież już z nimi wygrywaliśmy, dajcie spokój!”. Moje myśli były bliżej: „Czemu akurat Liverpool?!” Mimo wszystko jesteśmy pewni siebie i wiemy co trzeba zrobić, by mieć szansę wygrać z nimi jeszcze raz – dodał.

Statystyki

Liverpool nie przegrał w ostatnich sześciu meczach z West Hamem, rozegranych w ramach FA Cup. Czterokrotnie wygrywało LFC, dwa razy padł remis. Na pewno większość z nas pamięta jeden z nich. W 2006 roku obie drużyny zmierzyły się ze sobą w finale rozgrywek w 2006 roku. Po dogrywce było 3:3. West Ham jednak uległ w rzutach karnych.

Są też jednak bardziej przyjemne statystyki. Młoty wygrały trzy z ostatnich czterech meczów przeciwko Liverpoolowi.

West Ham wygrał zaledwie jedno z ostatnich ośmiu meczów FA Cup, rozegranych na wyjeździe. Raz padł remis, a aż 6 razy Młoty poniosły porażkę.

We wszystkich rozgrywkach, wygraliśmy zaledwie dwa z ostatnich dziesięciu wyjazdowych spotkań. Cztery kończyły się remisem, kolejne cztery – porażką.

Enner Valencia strzelił cztery gole w ostatnich trzech meczach. Miejmy nadzieję, że w pucharze pokaże podobną skuteczność.

Mecz odbędzie się w najbliższą sobotę. Początek spotkania o 18:30.