Pistolet rozproszeniowy Davida Sullivana strzela jak pożeracz. David Moyes od czasu transferu Sebastiena Hallera, szuka środkowego napastnika na londyński stadion. Widać jednak, że tak naprawdę West Ham nie ma nikogo pewnego.
Wśród ekspertów transferowych, nazwisko pojawia się za nazwiskiem. Nie ma to jednak przełożenia na rzeczywistość.
David Moyes był już w tym miesiącu powiązany z wieloma napastnikami. Niektórzy zawodnicy nadal są łączeni z przeprowadzką na London Stadium. Są to na przykład: Boulaye Dia, Olivier Giroud, Ismaila Sarr i Youssef En-Nesyri . To tylko kilka z kilkudziesięciu nazwisk, które są wskazywane jako potencjalne cele West Hamu na to okienko transferowe.
Cokolwiek się stanie, Moyes musi sprowadzić napastnika najwyższej klasy, a właściciele muszą zaufać Szkotowi i pozwolić mu decydować do końca.
Polegać na Michailu Antonio przez resztę sezonu, byłoby posunięciem kamikadze. Wywarłoby to również niepotrzebną presję na 30-latka, który i tak boryka się z problemami zdrowotnymi. Antonio nie może być zbytnio przeciążany, żeby być dyspozycyjnym, kiedy drużyna najbardziej go potrzebuje.W tabeli Premier League pierwsza szóstka jest w zasięgu. Miejmy nadzieję, że David Sullivan nie zaprzepaści całej ciężkiej pracy Moyesa. Nie jest tajemnicą, że współwłaściciel West Hamu, nie wspiera menadżera odpowiednio na rynku transferowym.