Wstyd i hańba. Te słowa chyba najlepiej opisują wczorajszy „pokaz umiejętności” drużyny Davida Moyesa. Zawodnicy popełniali mnóstwo błędów, a po utracie kolejnych bramek ewidentnie nie udźwignęli tego meczu mentalnie. Gracze Newcastle pod koniec spotkania mogli się poczuć niemalże jak na rozgrzewce, bowiem na trybunach została raptem garstka kibiców, a piłkarze Młotów stawiali opór równy temu, który prezentują pachołki treningowe. Sfrustrowani fani nie kryją wściekłości na szkockiego szkoleniowca, a jego pomeczowe wypowiedzi, według niektórych, jeszcze bardziej go kompromitują.

Byliśmy beznadziejni w defensywie i uważam, że gole były stracone w kuriozalny sposób. Myślałem, że będąc w dobrych nastrojach po wygranej z Southamptonem pójdziemy za ciosem, ale Newcastle to znacznie lepsza drużyna, która nas całkowicie rozpracowała. Kiedy strzeliliśmy gola kontaktowego liczyliśmy na to, że wrócimy do gry, ale te nadzieje zostały niestety szybko rozwiane – skomentował Moyes.

Sądzę, że w pierwszych kilku minutach prezentowaliśmy się naprawdę nieźle, aż do momentu gdy błyskawicznie straciliśmy dwa gole. Obrona była dziś niebywale zardzewiała, co spowodowało, że mimo trafienia Kurta nie mogliśmy liczyć na dalszy udział w meczu. W przerwie powiedziałem chłopakom, żeby byli cierpliwi, a uda się zdobyć gola wyrównującego, ale jak wiadomo, po kilku sekundach drugiej połowy byliśmy już w dwubramkowym deficycie. W poprzednich sezonach wychodziliśmy już takich skomplikowanych sytuacji, ale tym razem się nie udało – dodał trener.

Osobiście uważam, że również bym opuścił trybuny, gdyby moja drużyna prezentowała taki poziom. Uważam jednak, że takie realia powinny hartować kibiców i przypominać im, co naprawdę znaczy lojalność wobec swojego klubu. Kiedy jesteś szkoleniowcem i twoja drużyna przegrywa w tak dramatyczny sposób to wiesz, że cała presja spada na ciebie i ja to rozumiem. Mimo to wiem, że zarząd ma do mnie zaufanie i mam jeszcze szansę zmienić obrót spraw.

Nie zamierzamy się zamartwiać, jesteśmy gotowi na następne wyzwania. Nie mamy nic do stracenia czy udowodnienia, dostaliśmy dziś prawdziwą lekcję futbolu i musimy się z tego szybko odbić – zakończył.

Wielu zarzuca Moyesowi, że jego wypowiedzi są bardzo powtarzalne, a niektóre z nich czynią więcej złego niż dobrego. Czasami mogłoby się nawet wydawać, że słowa wypowiadane przez Szkota są niemalże oderwane od rzeczywistości. Kibice West Hamu są już ewidentnie zmęczeni faktem, że klub nadal go nie zwolnił i swoją złość uwalniają w mediach społecznościowych. Przypomnijmy, że w ostatnich 55-ciu meczach Premier League pod wodzą Davida Moyesa The Hammers wychodzili zwycięsko z zaledwie czternastu z nich. Na trenera spada więc ogromny ciężar i odpowiedzialność, bowiem krążą słuchy, że już dawno stracił zaufanie wśród zawodników. Niewiele jednak wskazuje na to, że Sullivan się prędko zdecyduje na zmianę szkoleniowca, uzasadniając to dobrymi wynikami w Lidze Konferencji Europy, a także wysokimi kosztami. Czas pokaże, co dalej z przyszłością West Hamu oraz Davida Moyesa.