Mecz domowy West Ham z Wolverhampton nie jest na razie zagrożony. Na bieżąco będą monitorowane wyniki testów zawodników i sztabu.

West Ham ujawnił, że David Moyes, Isaa Diop i Josh Cullen przechodzą chorobę bezobjawowo. Będą teraz postępować zgodnie z wytycznymi, co oznacza że ​​muszą poddać się 10 dniowej  izolacji.

Jest lekki niepokój

Po ogłoszeniu pozytywnych wyników przed wczorajszym spotkaniem z Hull City, obydwa działy medyczne zgodziły się, że mecz może odbyć się zgodnie z protokołem. Są bowiem dowody sugerujące, że istnieje  niezwykle niskie ryzyko transmisji podczas meczu na świeżym powietrzu.

Zastępca Moyesa, Alan Irvin po spotkaniu skomentował zaistniałą sytuację. „Mieliśmy kontakt, ponieważ byliśmy w tej samej części stadionu co David. Byliśmy na stadionie około dwóch godzin przed rozpoczęciem meczu. Jesteśmy zszokowani wiadomością. Od samego początku staramy się być bardzo drobiazgowi co do protokołu. Zespół medyczny jest bardzo świadomy tego, co się dzieje. Postępowaliśmy zgodnie z wytyczymi, dlatego nie czujemy się zagrożeni. Trzeba jednak testy powtarzać, bo ryzyko ciągle jest”.

Nie ma też realnego zagrożenia dla zawodników Arsenalu, z  którym West Ham grał w miniony weekend. Wszystkie zasady były przestrzegane.

W Hull City nie było zgody na testy

Od wczorajszego poranka pojawiały się informacje, że West Ham zaoferował zapłatę za przeprowadzenie testów zawodnikom i personelowi Hull City. Tygrysy jednak odmówiły badania. W przeciwieństwie do Hammers i innych drużyn Premier League, zawodnicy i sztaby Football League nie muszą regularnie być poddawani testom. Hull miał więc prawo odrzucić ofertę. Jednak wymówka menedżera Granta McCanna, wydaje się lekkomyślna.

„Zdecydowaliśmy się na odmowę, ponieważ nic nam nie jest. Nikt nie wykazuje żadnych objawów. Zawsze sami monitorujemy samopoczucie zawodników” – cytuje go London Evening Standard. Twierdzenia McCanna są nieco irracjonalne – Moyes, Diop, Cullen i niezliczona liczba osób, które zaraziły się wirusem, nie mają żadnych objawów.

Niezależnie od zasad Football League dotyczących wirusa, Hull postawił West Ham w niebezpiecznej sytuacji. Finalnie jednak okazało się, że dzięki przeprowadzonym testom Moyes, Diopp i Cullen tego wieczoru już nie transmitowali wirusa, udając się na domową izolację.

Niezależnie od poziomu ligi, drużyny które mają spotykać się na boisku z ekipami z Premier League powinny przechodzić testy. Jeśli nie, jaki ma sens regularne testowanie najwyższej klasy rozgrywkowej?

Oczywiste jest, że skład Hammers nie jest wystarczająco głęboki, aby poradzić sobie z kolejnymi izolacjami zawodników z pierwszej drużyny – wykluczenie większej liczby graczy może mieć duży wpływ na nadchodzące mecze ligowe zespołu.