W meczu 22. kolejki Premier League West Ham udał się na północ kraju, aby zmierzyć się z Newcastle United. Mimo fatalnego wejścia w mecz oraz doskonałej formy rywali, Młotom udało się wywieźć jeden punkt z St. James’ Park. Jedyną bramkę dla The Hammers zdobył Lucas Paquetá, co było idealnym podsumowaniem jego solidnego występu. W pomeczowym wywiadzie słów chwały nie szczędził mu klubowy kolega, Vladimír Coufal, który zagrał równie dobre zawody.
Trzeba przyznać, że podopieczni Davida Moyesa sobotni mecz rozpoczęli w bardzo słabym stylu – drużyna na boisko wyszła zaspana, co pozwoliło na objęcie prowadzenia przez gospodarzy już w 3. minucie spotkania. Należy wspomnieć, że Łukasz Fabiański zmuszony był wyjąć piłkę z siatki również 2 minuty wcześniej, lecz na korzyść Młotów bramkę Joe Willocka anulował VAR. Tak czy inaczej, prowadzenie The Magpies nie trwało zbyt długo, bowiem w 32. minucie starcia na listę strzelców wpisał się Lucas Paquetá. Brazylijczyk znalazł się w odpowiednim miejscu o odpowiedniej porze, w wyniku czego skutecznie wykończył dogranie z rzutu rożnego. Po zdobyciu bramki 25-latek popisał się także ekwilibrystyczną cieszynką.
Canarihno czuł się wczorajszego wieczoru jak ryba w wodzie – stabilnie prowadził grę zespołu, oddał na bramkę 4 strzały oraz klasycznie zaprezentował pokaz niebywałej techniki i kontroli piłki. Strzelony gol na pewno doda mu sporo otuchy, dlatego wszyscy w ekipie liczą na kontynuację i progres obecnej formy naszego wirtuoza. Szczególnie nie krył się z tym Vladimír Coufal, kiedy to w rozmowie z dziennikarzami opowiadał o wrażeniu, które go ogarnia, gdy widzi co potrafi jego klubowy kolega:
– Myślę, że Lucas potrzebował trochę czasu na aklimatyzację, ponieważ każdy wie jaka jest Premier League. Uważam, że ma już w sobie sporo pewności siebie, a bramki zdobyte przeciwko Leeds i Newcastle na pewno miały na to ogromny wpływ – skomentował Czech.
– Paquetá nigdy nie panikuje, a jego gra jest pełna luzu – gra, jakby był na Copacabanie! Widać, że cieszy się grą, a to powoduje, że i ja się cieszę. Uwielbiam patrzeć na jego umiejętności, dlatego nie chcę mu wtedy przeszkadzać – uważam, że z piłką przy nodze może zrobić absolutnie wszystko!
Podobnie jak reszta drużyny, Vladimír Coufal wykazał się dużą siłą charakteru i determinacją, co pozwoliło na zatrzymanie silnego zespołu Eddiego Howe’a. Wiele osób zdaje sobie sprawę z tego, że czeski obrońca w tym sezonie występuje znacznie poniżej oczekiwań, ale wczorajszy mecz pokazał, że 30-latek nadal pamięta jak się gra w piłkę. Mimo trudu spotkania Coufal zagrał naprawdę dobrze, choć jak sam przyznał – było to naprawdę wyczerpujące 90 minut.
– Trzeba uszanować zdobyty dzisiaj punkt. Newcastle miało trochę szans, my również stwarzaliśmy zagrożenie, dlatego remis to najbardziej sprawiedliwy wynik – przyznał obrońca.
– Zagrałem w swojej karierze sporo meczów, ale to był jeden z najcięższych. Przebieg meczu wyglądał jak mecz ping-ponga – oni mieli piłkę, my mieliśmy piłkę. Gra toczyła się od bramki do bramki, niczym książkowe starcie w Premier League. Spotkanie rozpoczęliśmy dramatycznie – nie dotknąłem nawet piłki, a już trzeba było ją wyciągać z bramki dwukrotnie. Nie wiedziałem co się dzieje, ale mieliśmy masę szczęścia, że pierwszy gol nie został uznany. Potem zaczęliśmy grać lepiej i udało nam się powrócić do rywalizacji – zakończył Coufal.
Po 21 rozegranych meczach West Ham plasuje się na 16. miejscu w tabeli ligowej z dorobkiem 19 punktów. Następne starcie Młotów to derbowy pojedynek przeciwko Chelsea na London Stadium.