West Ham United po wymęczonym zwycięstwie z maltańskim FC Birkirkara przeszedł do III rundy kwalifikacyjnej Ligi Europy. Po 120 minutach gry na Ta’ Qali National Stadium dopiero konkurs rzutów karnych wyłonił triumfatora dwumeczu. Manager Młotów Slaven Bilić dostrzega niedoskonałości w grze swoich podopiecznych, jednak podkreśla, że najważniejszy jest awans do kolejnej rundy.
– Najważniejsze, że przeszliśmy dalej. Oni zaczęli lepiej, wywierali na nas dużą presję, zdecydowanie wiedzieli, jak się odnaleźć w takim upale. Kontrolowaliśmy przebieg meczu, jednak nie stwarzaliśmy sobie dogodnych sytuacji, pomimo tego, że wymienialiśmy dużo podań pod polem karnym przeciwników. Brakowało nam determinacji i jakości. – oznajmił.
Chorwat zauważył także, że zawodnicy muszą popracować nad swoimi emocjami. We wczorajszym meczu James Tomkins po starciu bez piłki z zawodnikiem Birkirkary zobaczył czerwoną kartkę. W poprzedniej rundzie w bardzo podobnych okolicznościach odesłany do szatni został Diafra Sakho.
– Dwie rundy, dwie głupie czerwone kartki. Pierwsza w Andorze, druga teraz. Nie przywykliśmy do gry w takiej atmosferze w Europie. Musimy to poprawić, ponieważ nie możemy w taki sposób reagować na boiskowe prowokacje. To się będzie powtarzało, na sto procent. Obie kary byly dla mnie ciężkie, jednak sami daliśmy im ku temu okazje.
Gracze Młotów przechylili szalę zwycięstwa na swoją stronę dopiero po serii rzutów karnych. Na 11 metrze nie pomylili się Mark Noble, Mauro Zarate, Aaron Cresswell, Joey O’Brien oraz Diego Poyet.
– Rzuty karne to loteria, jednak chłopcy poradzili sobie z nimi bardzo, bardzo dobrze. Widziałem pewność siebie w ich oczach gdy pytałem kto bedzie je egzekwował. Więcej niż pięciu graczy chciało strzelać. Byliśmy pewni siebie i przeszliśmy dalej.
Szkoleniowiec uważa, że fizyczny i mentalny test, który piłkarze zdali na Malcie zaowocuje siłą i pewnością siebie przed nadchodzacym sezonem.
– Graliśmy pełne 120 minut, co jest dobre w okresie przygotowawczym. Przy takiej wilgotności i rodzaju boiska mogę tylko chwalić zawodników grających w dziesięciu za walkę i pogoń za wynikiem. Pokazaliśmy charakter. Wychodząc na drugą połowę doliczonego czasu gry przy stanie 1-0, bez jednego zawodnika, nie poddaliśmy się. Chcieliśmy odwrócić kolej rzeczy i tym samym zasłużyliśmy na zwycięstwo – zakończył.