Slaven Bilić po meczu z Tottenhamem nie krył swojej dumy z fantastycznego powrotu do gry swoich podopiecznych. Chorwat był bardzo zadowolony, że jego piłkarze po słabej pierwszej połowie podjęli walkę za co zostali nagrodzeni.
– Jestem bardzo, bardzo dumny z całego zespołu. Powiedzieliśmy sobie w przerwie z chłopakami, że musimy kilka rzeczy zrobić lepiej, gdy rywale mają piłkę. I najważniejszą rzeczą było to, że zagraliśmy solidniej i nie pozwoliliśmy Spurs grać w małych sektorach. Chodziło o to kto zdobędzie pierwszego gola po przerwie, zrobiliśmy to i to dodało nam energii, a nasze dośrodkowania były bardzo trudne do obrony. Tak zdobyliśmy nasze trzy gole. – mówi 49-latek
– Potem zaczęliśmy bronić bardzo dobrze i skoncentrowaliśmy się na tym i pokazaliśmy niezwykłą jakość, wielki charakter, upartość i pracę zespołową. Ta wygrana była naprawdę bardzo ważna dla naszego klubu.
Chorwat był pod wielkim naciskiem przy stanie 2:0, ale jego zespół potrafił odwrócić losy spotkania. Bilić przeżył kolejny niesamowity wieczór na Wembley. Wcześniej w eliminacjach do EURO 2008 zdobył stadion w Londynie jako selekcjoner reprezentacji Chorwacji wygrywająć także 3:2.
– Byłem spokojny. Byłem pewny siebie, ponieważ nie uważałem, że nasza pierwsza połowa była bardzo zła. Źle zachowaliśmy się przy stracie pierwszego gola. Także przy drugim nie popisaliśmy się, bo wszyscy byliśmy w polu karnym i daliśmy rywalowi zbyt dużo czasu.
– Musieliśmy zamknąć te sektory w których lubią się poruszać Alli i Sissoko. Fernandes i Lanzini zagrali naprawdę bardzo dobrze w drugiej połowie. Potem gdy zaczęliśmy atakować to chcieliśmy dostawać dobre piłki w polu karnym. Zrobiliśmy to i to dało nam pewność siebie. Wszyscy byliśmy skoncentrowani i spokojni. Ja byłem spokojny i chciałem tylko wygrać ten mecz i być dumny z zespołu. – zakończył Chorwat