Ben Johnson przyznał, że piłkarze West Hamu United byli zawiedzeni po porażce 0:1 z hiszpańską Sevillą w meczu Ligi Europy. Pomimo przegranej, w szatni Młotów nie było czuć grobowej atmosfery ale bardziej uczucie przekory. 

Podopieczni Davida Moyesa momentami prezentowali naprawdę widowiskowy futbol i dzielnie stawiali czoła weteranom Ligi Europy z Andaluzji. Po końcowym gwizdku pozostał niedosyt, ale też nadzieja na udany rewanż na London Stadium. W rozmowie z klubową telewizją opowiedział o tym obrońca The Hammers, Ben Johnson.

Za nami pierwszy mecz. Wynik był rozczarowujący, bo mieliśmy swoje okazje. 

– Tak jest od kilku spotkań. Cały czas staramy się atakować i tworzyć sobie okazje. Nie możemy doczekać się rewanżu. Mamy siedem dni na przygotowania. 

– To był nasz pierwszy wyjazd  w jednej szesnastej turnieju. Graliśmy dobrze, wszyscy nieźle się spisali. Mamy na czym budować.

Wiesz już, czego można się spodziewać po naszych kibicach na wyjeździe. 

– Grałem w kilku meczach wyjazdowych i muszę powiedzieć, że nasi fani są wspaniali. Czuliśmy ten doping w Lidze Europy czy to w Genk czy w Zagrzebiu. To nam daje dodatkowego kopa. 

– W rewanżu atmosfera będzie wspaniała. Wiemy, że musimy zdobywać bramki i wygrać. Nasi kibice z pewnością dodadzą nam otuchy i będą nas wspierać.

Oglądamy Sewillę już od jakiegoś czasu. Zdajemy sobie sprawę, jaki to kaliber. Wygrali Ligę Europy sześciokrotnie oraz grali w Lidze Mistrzów. 

– Mają w składzie topowych graczy – reprezentantów swoich krajów.

– Próbowaliśmy grać swoje. Oczywiście, musimy być konsekwentni w naszej grze, zwłaszcza w defensywie, ale myślę, że poszło nam całkiem nieźle. Dzielnie poczynaliśmy sobie w akcjach ofensywnych.

– Wiemy, czego możemy się po nich spodziewać w rewanżu. Są rzeczy, które możemy trochę zmienić. Musimy spokojnie przeanalizować ten mecz i wyciągnąć wnioski. 

To było wspaniałe uczucie grać w jednej szesnastej Ligi Europy. 

– Osobiście nie spodziewałem się, że będę wychodził w pierwszym składzie w Lidze Europy. Swój debiutancki mecz w tych rozgrywkach zaliczyłem we wrześniu. Gra przeciwko Rapidowi Wiedeń była wspaniała. 

– Gra w jednej szesnastej to dla mnie olbrzymie osiągnięcie. Zebrałem niezbędne doświadczenie i trzymam kciuki, żebym mógł wystąpić także w rewanżu. 

Chcemy skupić się na wykorzystywaniu okazji. Tego nam zbrakło.

– Mieliśmy kilka stuprocentowych sytuacji do zdobycia bramki. Sevilla długo utrzymuje się przy piłce i prędzej czy później cię skarci. 

– Gol, jaki zdobyli był niesamowity. Bardzo dobrze rozegrali stały fragment gry. Musimy się poprawić w tym obszarze. 

Dec grał już w finale wielkiego turnieju, wiemy, czego można się po nim spodziewać.

– Widać, że gra na topowym poziomie już od paru ładnych lat. Jesteśmy szczęściarzami, że jest z nami. 

Czasami są takie szanse, które z daleka wydają się stuprocentowe, jednak bramki nie padają. 

Oczywiście, Niko i Manu mieli swoje szanse, podobnie jak inni zawodnicy, ale tego wieczoru szczęście nam nie sprzyjało. 

– Szkoda, ale mamy jeszcze mecz rewanżowy i możemy odmienić nasz los. Nasi fani będą nas wspierać. Liczymy na to, że szybko zdobędziemy bramkę i zobaczymy, jak dalej mecz się potoczy. 

– Teraz gole na wyjeździe nie liczą się podwójnie, ale bardzo chcieliśmy strzelić bramkę poza domem. 

– Myślę, że jesteśmy dobrą drużyną i mamy szanse wygrać.