Marko Arnautović przeszedł do West Hamu United ze Stoke City za rekordową sumę transferową. Początki w klubie miał cieżkie, jednak wrócił do swojej wysokiej dyspozycji i udowadnia, że inwestycja w niego opłaci się.
W swoim drugim meczu w tym sezonie w bordowo-błękitnych barwach, Arnie dostał czerwoną kartkę, a następnie opuścił kolejne mecze ze względu na chorobę. Nie był to wymarzony początek dla Austriaka, który wyraźnie był pod formą.
Obecnie jednak, Marko przechodzi swoisty renesans formy i jest motorem napędowym akcji Młotów. Jest pewny siebie i dokładny przy piłce, oraz agresywny i zdecydowany, kiedy musi skupić się na obronie.
Arnautović wystąpił w pierwszych dwóch meczach pod wodzą Davida Moyesa, lecz w obu został zmieniony, a w meczu z Manchesterem City wszedł z ławki rezerwowych. To dało szansę Diafrze Sakho na udomowienie się w pierwszym składzie, ale Senegalczyk najwyraźniej ją zmarnował. Ten punkt można rozważać jako zwrotny w sezonie Arniego.
W meczach z Arsenalem i Chelsea, a także ze Stoke nasz numer 7. zagrał kapitalnie.
Statystyki w pełni nie oddają poziomu, o jaki poprawił swoją grę Marko. W kombinacji z takimi graczami jak Arthur Masuaku, Manuel Lanzini i Michail Antonio stanowi permanentne zagrożenie dla boiskowych rywali.
W ostatnich trzech meczach oddał on łącznie 12 strzałów i zdobył dwie bramki. Dodatkowo dwukrotnie obił poprzeczkę lub słupek.
Arnie jest też najbardziej ofensywnie usposobionym zawodnikiem ze względu na swoją średnią pozycję na boisku. Oficjalnie jako pomocnik, coraz częściej wykonywał obowiązki napastnika.
W meczu ze Stoke gołym okiem było widać, że Arnie chce wpisać się na listę strzelców i uciszyć fanów gospodarzy. Oddał on łącznie 6 strzałów na bramkę – wszystkie w obrębie pola karnego. Zaliczył poprzeczkę, a także strzelił gola dzięki kombinacyjnej grze z Lanzinim.
David Moyes nalegał, by jego gracze stwarzali więcej zagrożenia pod bramką rywali. W efekcie Marko Arnautović wykonał 15 z 22 podań na połowie przeciwnika, zyskując tym miejsce na rozgrywanie akcji.
Dodatkowo, Marko wykonał także dobrą pracę w aspekcie fizycznym. Austriak przebiegł niemal 30 kilometrów w trzech ostatnich meczach.
W meczu z Arsenalem nikt nie wykonał większej ilości sprintów niż Arnautović – 67. Przeciwko Stoke nasz numer 7. podchodził do tego tematu bardziej selektywnie, ale wciąż zaliczył 55 sprintów, podobnie jak w starciu z Chelsea.
Arnie wrócił. Jak powiedział menadżer: wyzwaniem dla Marko będzie pozostanie w obecnej dyspozycji.