Skrzydłowy West Hamu United Michail Antonio był zachwycony, że dorzucił swoją cegiełkę do zwycięstwa nad Fulham Londyn. 

Anglik ustalił wynik meczu na 3:1 po mocnej główce w doliczonym czasie gry. Sam zainteresowany jest zdania, że wynik doskonale odzwierciedla przebieg boiskowych wydarzeń.

– Przy stanie 2:1 wciąż napieraliśmy i staraliśmy się osiągnąć lepszy rezultat. Miło było zdobyć bramkę na 3:1. Rywale grali niezły futbol, znajdywali dziury w naszej linii pomocy, wciąż nam zagrażali, więc podwyższenie na 3:1 było bardzo ważne. 

Antonio był wprawiony w osłupienie przez kiepski początek spotkania, dzięki czemu Fulham wyszło na prowadzenie po zaledwie trzech minutach gry.

– Nie jestem w stanie wyjaśnić dlaczego tak to się zaczęło. To było fatalne. W pierwszych minutach spotkania nie potrafiliśmy wymienić między sobą kilku podań. Gdy straciliśmy bramkę, wzięliśmy się do roboty. To był niezły kop w tyłek.

Dzięki wywalczonym trzem punktom West Ham przesunął się na dziewiąte miejsce w tabeli Premier League. Michail Antonio celuje jednak znacznie wyżej.

Musimy pozostać profesjonalistami. Gramy i zwyciężamy dla kibiców. Nie chodzi o to, czy jesteśmy już bezpieczni, ale o to, jak wysoko możemy zajść. 

Czarnoskóry pomocnik cieszył się również z długo wyczekiwanego powrotu do gry Manuela Lanziniego. Reprezentant Argentyny zagrał swój pierwszy mecz w bieżącym sezonie.

– Ludzie nazywają Manu klejnotem i tak właśnie jest! To wspaniały gracz i mam nadzieję, że pomoże nam w drodze na szczyt.