Michail Antonio rozegrał jedno z najlepszych spotkań w Premier League podczas swojej kariery w bordowo-błękitnych barwach.
Skrzydłowy nawiązał do swojej najwyższej formy w wygranym 3:1 meczu z Fulham. Ten niesamowicie silny zawodnik rozegrał kapitalne zawody i przypieczętował losy meczu w doliczonym czasie gry.
Występ Antonio to coś zdecydowanie więcej, niż tylko celna główka w końcówce spotkania. 28-latek cały wieczór dawał się we znaki lewemu defensorowi gości Joe Bryanowi.
Nasz numer 30. odnotował 77 kontaktów z piłką, co jest trzecim najwyższym wynikiem w drużynie, tuż za Markiem Noblem i Aaronem Cresswellem.
Anglik pięciokrotnie uderzał na bramkę strzeżoną przez Sergio Rico. Dwukrotnie testował postawę Hiszpana strzałami głową, co było częścią jego dziewięciu wygranych pojedynków główkowych w całym spotkaniu.
Michail Antonio operował głównie na prawej stronie boiska, gdzie często współpracował z Pablo Zabaletą i Ryanem Fredricksem. Na spółkę ze swoimi kolegami powstrzymywal zapędy Bryana, także dzięki swojej nieprzeciętnej tężyźnie fizycznej ogrywał swojego rywala.
W ogólnym rozrachunku Antonio przebiegł w tym meczu 10.78 kilometra i wykonał 13 sprintów, z których wiele następowało w sektorze defensywnym gości, dzięki czemu zdobywał pole dla swoich kolegów z zespołu.
28-latek ostatnio wspominał, że czuje się już w pełni zdrowy i powoli zbliża się do swojej szczytowej formy. Piątkowy mecz był idealnym odzwierciedleniem tego, że nawiązuje on do imponującej formy z pierwszych 18. miesięcy swojej przygody we wschodnim Londynie.
W obliczu powrotu na boisko Manuela Lanziniego i Samira Nasriego, a także czując na karku oddech Felipe Andersona, Roberta Snodgrassa i Grady’ego Diangany, Anotnio będzie musiał utrzymać swoją wysoką formę, jeśli wciąż będzie chciał gościć w wyjściowej jedenastce Manuela Pellegriniego.
Jeśli będzie grał w taki sam sposób, jak w piątkowym meczu z Fulham, może być pewny swego miejsca w składzie.