West Ham pokonał wczoraj na London Stadium belgijski KAA Gent i z podniesionymi głowami może przygotowywać się do półfinałowego dwumeczu przeciwko AZ Alkmaar. Mimo straconej bramki Młoty się nie poddały i w drugiej połowie zaprezentowały istny koncert swoich umiejętności. Gole dla The Hammers zdobywali Michail Antonio, Lucas Paquetá oraz Declan Rice.

Anglik był niekwestionowanie jednym z liderów wczorajszej układanki Davida Moyesa. Bramka, którą udało mu się zdobyć śmiało może kandydować do tytułu gola sezonu – wraz z pomocą Paquety wydarł piłkę z nóg piłkarza Gent jeszcze na własnej połowie, po czym pomknął przez resztę boiska, a po wyminięciu kilku rywali umieścił piłkę w siatce. Ponadto, jego celność podań była na poziomie 94%, a wszystkie długie zagrania, które posłał znalazły się u adresata. Kapitan wygrał również wszystkie z 7 pojedynków, odebrał piłkę 2-krotnie i 5 razy udało mu się ją uratować przed stratą. Czapki z głów.

Gol, który zdobyłem to chyba najlepszy w mojej dotychczasowej karierze! Mam na swoim koncie już kilka niezłych trafień, aczkolwiek sposób w jaki udało mi się zbudować całą akcję powoduje, że to bramka z wyższej półki. Zauważyłem, że mam sporo miejsca, dlatego poszarżowałem w stronę pola karnego i po kilku zwodach udało mi się wykończyć atak golem – skomentował.

Co ciekawe, zawsze gdy uda mi się strzelić bramkę to nie wiem, jaką cieszynkę mogę zaprezentować – uznałem, że spontanicznie wykonam ślizg na kolanach. Wiem, że kiedy przejdę na emeryturę, to z pewnością będę wracał wspomnieniami do takich wspaniałych chwil, jak ta.

Declan Rice pokazał wczoraj swoją prawdziwą siłę charakteru, a to znalazło również odzwierciedlenie w występie całej drużyny. Piłkarze grali ze sporym luzem, a to przełożyło się na niesamowite akcje oraz efektowne, ekwilibrystyczne zagrania.

Mimo że ten sezon nas nie rozpieszcza, to takie noce jak ta powodują, że w nas wszystkich zaczyna budować się nadzieja. Powoli wracamy do formy i wiemy co jesteśmy w stanie zaprezentować. To co może martwić, to moment kiedy to się dzieje, ale wiemy także, że w kluczowej fazie sezonu może to przynieść zamierzone efekty – dodał.

Dotarcie do półfinału europejskich rozgrywek to duma dla każdego z nas, bez względu na poziom konkursu. Na przykładzie AS Romy widać, jak wielkie szczęście przynosi zawodnikom triumf w Lidze Konferencji, dlatego zwycięstwo jest celem dla nas wszystkich. Uważam, że musimy zrobić wszystko, aby zakończyć ten sezon z trofeum.

24-latek nie krył również swojego zaszczytu oraz wzruszenia z faktu, że może dowodzić zespołem Młotów w takich momentach.

Nie ma chyba większego powodu do chwały, niż bycie kapitanem West Hamu, tym bardziej w wieku 24 lat. Mam nadzieję, że potrwa to jak najdłużej, a obecna kampania przyniesie zasłużone owoce naszej pracy.

–  Nieustannie staram się nie zawodzić naszej ekipy, a z pomocą innych zawodników idzie nam to bardzo dobrze. Dotarcie do takiej fazy pucharu to niebywałe osiągnięcie, ale nie osiadamy na laurach i prężnie staramy się dotrzeć do finału. Ten klub zasługuje na trofea, a teraz mamy niebywałą okazję, by dołożyć je do gabloty.

Wszyscy w zespole ciężko pracują i są skoncentrowani. Jest to długi i ciężki sezon, ale energia, która nas napędza jest wyjątkowa i za to chcę jeszcze raz podziękować naszym fanom – zakończył.

West Ham w półfinale Ligi Konferencji Europy zmierzy się AZ Alkmaar. Pierwszy mecz rozegrany zostanie na London Stadium w czwartek, 11 maja, natomiast rewanż odbędzie się tydzień później na holenderskim AFAS Stadion. Wcześniej jednak Młoty będą musiały skupić się na arcyważnych spotkaniach w Premier League.