Dobrze poinformowany dziennikarz The Guardian Jacob Steinberg donosi, że w szatni The Hammers rośnie niezadowolenie w związku z obieraną przez Davida Moyesa taktyką.
Powiedzieć, że Młoty obecnie są pod formą, to jak nic nie powiedzieć. W ostatnim meczu Premier League podopieczni Szkota dostali tęgie lanie od zawodników Brighton & Hove Albion (0:4). Pomimo rosnącej frustracji kibiców, którzy coraz głośniej skandują pod adresem bossa „Nie masz pojęcia, co robisz”, klubowi sternicy w pełni popierają Moyesa i stoją na stanowisku, że trzeba dać mu więcej czasu. Menadżer zdaje się radzić sobie z presją trybun, jednak w opinii Jacoba Steinberga, przed 59-latkiem wyrasta kolejne wyzwanie.
Dziennikarz w swoim artykule na łamach poczytnego The Guardian donosi o rosnącym niezadowoleniu panującym w szatni i na boiskach treningowych West Hamu. Gracze zdają się męczyć negatywnym stylem gry narzucamym przez Moyesa. Wieczne murowanie własnego pola karnego i skupianie się na niwelowaniu zagrożenia za wszelką cenę kosztem polotu i finezji z przodu w opinii zespołu ma podcinać wszystkim skrzydła. Uważa się, że skład jest wystarczająco mocny, by bić się o wyższe cele, jednak nietrafione decyzje sztabu szkoleniowego, w którym ostatnie słowo należy do Moyesa, wręcz marnują potencjał drzemiący w zespole. Niepokój zaczął poważnie narastać po dyspozycji Szkota o ultra defensywnym ustawieniu w derbowym meczu z Tottenhamem (porażka 0:2).
Niezadowolenie udziela się również Declanowi Rice’owi, który po meczu z Brighton powiedział:
– Cierpię jako zawodnik. To było demoralizujące będąc tam na boisku, skupiając się na obronie i patrząc, jak przeciwnicy operują piłką.
Zarząd West Hamu jest niechętny wobec zwolnienia byłego trenera Evertonu, tłumacząc się brakiem satysfakcjonujących kandydatów na rynku.