Młoty zmierzą się jutro w pierwszym meczu półfinałowym LE od 46 lat. West Ham będzie gościł Eintracht Frankfurt na stadionie w Londynie. Menadżer na swojej przedmeczowej konferencji prasowej powiedział jednak, że najlepsze może dopiero nadejść. Moyes jest bardzo dumny z tego, jak daleko klub zaszedł i jak szybko to nastąpiło.

Przede wszystkim chcę dobrego występu i potrzebuję dobrego wyniku – to znowu część składająca się z dwóch etapów – domowego i wyjazdowego

Ciekawe były nasze mecze ćwierćfinałowe, ale Eintracht Frankfurt zagrał Barceloną i to też było spotkanie godne obejrzenia. Mecze są zacięte i takie były do ​​tej pory, więc spodziewamy się tego samego w czwartkowy wieczór.

Myślę, że w tym roku nasza domowa forma była całkiem dobra – mamy dobre wyniki

Dobrze, że się denerwujemy. To sprawia, że ​​zdajemy sobie sprawę z poziomu gry, ale ja chcę, aby zawodnicy grali z pewnością siebie i robili wiele rzeczy naturalnie w grze. Myślę, że nerwy są naprawdę ważne, aby chłopcy zrozumieli poziom, na którym się znajdujemy.

To będzie świetna gra. Jesteśmy tym bardzo podekscytowani. Dreszczyk emocji związany z kwalifikacjami do Europy w zeszłym roku był ogromny. Gdyby ktoś powiedział nam w maju zeszłego roku „będziecie w półfinale Ligi Europy z szansą dotarcia do finału”… myślę, że wszyscy powiedzielibyśmy: „ty żartujesz”.

Jesteśmy w naprawdę w dobrym miejscu i myślę, że jesteśmy tego godni. Pokonanie Liverpoolu, Tottenhamu i Chelsea u siebie pokazuje, że jesteśmy dobrym i silnym rywalem dla niemal każdej drużyny.

Kiedy wróciłem, szczerze myślałem, że stworzę drużynę, która będzie rzucać wyzwania w czołówce ligi

Wydaje mi się, że przez większość mojej kariery byłem bliżej tego, niż dna. W tej podróży musisz upewnić się, że Twoja rekrutacja jest dobra – to podstawa, aby zacząć myśleć poważnie o sukcesach. Pozyskaliśmy kilku czeskich graczy, którzy byli dla nas genialni,  pozyskaliśmy także Jarroda Bowena, który robi dla nas wielkie rzeczy. 

Czy to przez przypadek, plan czy projekt? Mam nadzieję, że po trochę z każdej z tych rzeczy. Czasami, kiedy jesteś menadżerem nie zawsze idzie dobrze, ale dla większości z nich jest to bardzo trudne. Ja zawsze czułem, że jeśli uda mi się tutaj, mogę sprawić, by ten zespół był trudny dla innych. Teraz jesteśmy dla nich wyzwaniem. Rzucaliśmy je w zeszłym roku i nadal stawiamy sobie wysokie cele. 

Nie możemy rozpływać się nad tym, jak dobrze poradziliśmy sobie w zeszłym roku. Musimy spróbować zrobić to jeszcze raz. Mam nadzieję, że uda nam się dobrze zakończyć ten sezon. Musimy iść dalej, zobaczyć jak możemy dalej budować i rozwijać West Ham.

W dzisiejszych czasach w piłce nożnej nie uzyskuje się długowieczności, jeśli nie wkłada się w to ciężkiej pracy i całego serca

Przede mną jeszcze długa droga. Muszę wygrać dwumeczowy półfinał, a potem, jeśli byłbym na tyle dobry, żeby to zrobić, spróbować wygrać finał – więc z mojego punktu widzenia przed nami jeszcze długa, długa… droga.

Przeniesienie West Hamu z miejsca, w którym był, do miejsca w którym jesteśmy dzisiaj, jest ogromne. Ludzie, którzy znają Młoty znacznie lepiej niż ja, powiedzą wam, że dostanie się do półfinału rozgrywek europejskich i danie sobie realnej szansy na finał, jest czymś naprawdę wyjątkowym. Nie jest to łatwe.

Kiedy turniej się rozpoczął, ludzie pytali mnie, czy uważam, że jesteśmy faworytami, a ja powiedziałem: „Nie, co za bzdury”. 

Wykonaliśmy naprawdę dobrą robotę w zespole – cały skład wykonał świetną pracę, wygrywając grupę – a potem mieliśmy dwa ogromne mecze. Jesteśmy teraz w półfinale. Zawsze chciałbym rewanż u siebie, ale w pierwszym meczu jesteśmy w Londynie, więc musimy sobie z tym poradzić – myślę, że jesteśmy w dobrym miejscu i będziemy próbować rzucić wyzwanie, aby dostać się do finału.

Zawsze chciałem rywalizować z elitarnymi menadżerami, czy to w Premier League, czy w Europie

Żeby móc to zrobić, trzeba mieć zespół, który to potrafi. Jesteśmy naprawdę szczęśliwi, że mamy tu dobrą drużynę. Wszyscy menadżerowie potrzebują graczy, aby przychodzili, budowali i stawali się lepsi. Chłopcy poprawili się tam, gdzie było to potrzebne – rozwój wielu graczy poprawił się indywidualnie.

Sprowadziliśmy też kilku nowych chłopców, ale prawie wszyscy gracze, którzy tu byli poprawili się, wszyscy polepszyli, bo inaczej nie graliby w pierwszej szóstce Premier League lub na tym poziomie europejskiej piłki nożnej.

Wszyscy postrzegają to jako wspaniały moment dla nich. Dla mnie osobiście to świetna chwila na wprowadzenie zespołu do półfinału. Półfinał brzmi dobrze, ale finał brzmi jeszcze lepiej.

Nie zastanawialiśmy się, czy jesteśmy faworytami w tym meczu

Patrząc na rywali, trudno byłoby powiedzieć, że pokonamy wcześniej Sevillę – byli prawdopodobnie najsilniejszą drużyną w rozgrywkach. Olympique Lyon stał się trudnym przeciwnikiem, a także wygraliśmy tą rywalizację. Eintracht Frankfurt jest bardzo podobny. Są bardzo intensywni w swojej grze, mają jednego lub dwóch indywidualnych graczy.

Na wyjeździe będziemy mieć niesamowitą atmosferę – byłem tam kilka razy, aby oglądać mecze na przestrzeni lat, więc wiem, jakie to będzie trudne. Musimy więc jutro wykorzystać London Stadium na naszą korzyść. Musimy wykorzystać każdą możliwą okazję, aby spróbować wygrać tę grę, przed rewanżem. 

Chcemy spróbować grać maksymalnie dobrze i znaleźć się w finale, ale z pewnością nie będziemy brać tego za pewnik. Będziemy musieli naprawdę ciężko pracować, żeby tego dokonać.

Jeśli spojrzymy wstecz, zwycięstwo w Dynamie Zagrzeb było ważne. Wiem, że to był pierwszy mecz, ale to było prawdopodobnie najtrudniejsze wyjazdowe spotkanie w naszej grupie. Pojechaliśmy tam i zagraliśmy naprawdę dobrze

W tym czasie podjęliśmy decyzję, aby trochę podzielić zespół i dać odpocząć kilku graczom na konkretne mecze. Myślę, że nasza praca również pomogła w poprawie morale i upewniliśmy się, że wszyscy wiedzieli, że będą odgrywać swoją rolę w meczach w trakcie sezonu. To dało nam trochę doświadczenia.

Moi pracownicy zaplecza …

Są tu ze mną cały dzień, ale zawsze mówiłem, że jeśli pracownicy chcą dla mnie pracować, muszą wiedzieć, czego oczekuję. Staramy się naprawdę ciężko pracować, aby robić wszystko, co w naszej mocy dla graczy, by być tak i zorganizowanym, jak tylko możemy.

Paul Nevin i Kevin Nolan zrobili wiele ze stałymi fragmentami gry w ciągu ostatnich kilku lat, a Stuart Pearce jest naprawdę dobry w wyczuwaniu nastroju w drużynie – jest dobrym rozmówcą i pomaga w komunikacji. Billy McKinlay to ktoś, z kim pracowałem od dawna – dokładnie wiedział, jakich sesji chcę i jak chcę, żeby wszystko zostało zrobione. Xavi Valero już tu był i świetnie radzi sobie z bramkarzami. Wszyscy przynieśli mi różne rzeczy, byli naprawdę dobrzy i na swój sposób są naprawdę ważni.

Kiedy zostajesz menadżerem, jedną z największych rzeczy jest to, aby upewnić się, że kibice są zadowoleni

Z naszego punktu widzenia, między klubem, kibicami i zawodnikami panuje jedność i myślę, że widać, jak się rozwija ta relacja. 

Nasze gry następują niezwykle szybko jedna po drugiej

Zakończyliśmy duży mecz z Chelsea, jutro gramy z Eintrachtem, a za trzy dni będziemy mieć kolejne spotkanie. Nie sądzę, żebym miał dużo czasu, żeby siedzieć i świętować jakikolwiek z wyników w takim tempie gier jakie mamy. Tak naprawdę nie masz szansy na wyłączenie, ponieważ praca pochłania wszystko przez to, jak szybko pojawiają się kolejne gry. Teraz liczba meczów, które muszą rozegrać zespoły jest naprawdę bardzo trudna. Cieszymy się jednak z tego co jest i absolutnie nie narzekamy. Wszyscy o tym marzyliśmy.

Zawsze myślałem, że dobre czasy dopiero nadejdą, a ja wciąż zdobywam doświadczenie i coraz lepiej pracuję

Niezależnie od tego, czy chodzi o uczenie się jak wygrywać na tym poziomie, o świętowanie lub zarządzanie ilością gier, cały czas się zdobywam nowe doświadczenia i zdaję sobie sprawę, że jeśli masz szczęście, że zarządzasz zespołem, który wygrywa, musisz pomyśleć o tym, jak rotować swoich graczy, jeśli masz wystarczająco duży skład. 

Mówię to tylko dlatego, że jest tu zasadnicza różnica. Na dole ligi jest duża presja i zawsze jest ona najgorsza, ponieważ grozi degradacja, a to naprawdę trudne do zniesienia, ale dla menadżerów, którzy muszą regularnie wygrywać, to także wiąże się to z dużą presją. Na obu poziomach zarządzania występują różne naciski.  Górny jest zawsze trochę lepszy niż dolny, to na pewno.