David Moyes czerpie inspirację z działań grupy Red Bull, próbując zrewolucjonizować strategię transferową West Hamu? Menadżer ujawnił, że w idealnym świecie chciałby podążać za tym modelem w zakresie rekrutacji i rozwoju zawodników. To wymaga jednak tego, aby menadżer pozostał w klubie na długie lata.
Podczas gdy Moyes ma przerwę zimową i wolne od treningów, poświęcił trochę czasu na zbadanie, jak wspomniany model działa w wielu ligach i kontynentach.
Piłkarskich klubów tej grupy jest coraz więcej i radzą sobie bardzo dobrze – zarówno w rozgrywkach lokalnych, jak i tych o międzynarodowym zasięgu. Obecnie coraz więcej klubów chce dołączyć do footbollowego Świata Red Bulla.
- Strategia Red Bulla i jego właściciela, miliardera Dietricha Mateschitza, opiera się na długofalowym planie i inwestycji w młodzież i wiedzę – mimo tego koncern i jego kluby od lat narażone są na zazdrość i nienawiść ze wszystkich stron świata. Wszystko przez fakt, że piłka nożna jest dla rynkowego potentata jedynie reklamą
Flagową drużyną Red Bulla jest RB Lipsk
Red Bull ma już kluby w pięciu krajach. Najważniejszym jest niemiecki RB Lipsk – lider Bundesligi grający w Lidze Mistrzów, a zaraz za nim, austriacki RB Salzburg – niekwestionowany mistrz Austrii od 8 lat, gdzie występuje między innymi Kamil Piątkowski. Firma zainwestowała także w New York Red Bulls oraz kluby w Afryce i Ameryce Południowej. Wszystkie zespoły Red Bulla w momencie przejęcia zasilane są solidnymi inwestycjami, zarówno w infrastrukturę, jak i szkolenie zawodników.
Byki nie zatrzymały się w budowie swojego wielkiego piłkarskiego imperium, ale już dzisiaj stworzyły struktury, w których nie mają sobie równych. Na tym polu pozostawiają w tyle nawet szejków, którzy zarządzają niektórymi klubami w Premier League.
Jestem pod wielkim wrażeniem modelu Red Bulla z ilością młodych piłkarzy, których „tworzą” – powiedział Moyes dla football.london.
To jest jak taśmociąg, na którym kupują naprawdę młodych, ale dość drogich zawodników – nie sprowadzają najlepszych supergwiazd – szukają utalentowanych młodych graczy z różnych części świata.
Właśnie to przeanalizowałem i jeśli spojrzysz na nasz kraj w tej chwili, jest wiele klubów, które nie przestrzegają tego modelu dokładnie, ale są takie które zwracają na to uwagę.
Red Bull zaczął inwestować w piłkę nożną w 2005 r., kiedy kupił klub w Salzburgu. To był pierwszy krok na drodze do ekspansji, a teraz globalny potentat znany ze sprzedaży napoju energetyzującego od 16 lat buduje swoje piłkarskie imperium. Wielu kibiców ich nienawidzi, jeszcze więcej klubów im zazdrości, a niemal wszyscy patrzą z podziwem, jak dwa czerwone byki powalają na ziemię kolejnych matadorów.
Moyes przyznaje, że ten model prawdopodobnie nie jest modelem, który West Ham może teraz naśladować, ponieważ klub musi sprowadzać graczy, którzy są już „stworzeni”. Młoty nie mogą skupić się tylko na tym, aby pozyskanych graczy rozwijać, jednak menadżer nie ukrywa, że chciałby połączyć młodość i doświadczenie w swojej strategii rekrutacyjnej.
W idealnym świecie piłkarskim, wszyscy chcielibyśmy rozwijać młodych piłkarzy, ale w tej pracy nie mamy tego czasu. Jeśli natomiast jakiś klub piłkarski ma model kupowania młodych piłkarzy to dobra rzecz.
Moyes uważa, że aby sprowadzać piłkarzy z myślą o przyszłości i „tworzeniu” ich, menedżer musi zostać w klubie długi czas, aby realizować plan krok po kroku
Chciałbym być w klubie wystarczająco długo, aby móc to wprowadzić i tworzyć swój zespół od podstaw. Zawsze starasz się pozyskać graczy na przyszłość, ale jeśli próbujesz dalej budować to co masz i osiągać sukcesy w danym czasie, musisz sprowadzić graczy na teraz – to jest nasz model, który realizujemy – zakończył David Moyes.