Michail Antonio, laureat nagrody Młota Roku, odpowiedział na pare pytań na łamach oficjalnej witryny West Hamu. Między innymi został zapytany o ambicje na nadchodzący sezon. 27-latek podpisał niedawno nowy czteroletni kontrakt z klubem. Jest to z pewnością duża nagroda dla Anglika, który obecnie bardzo ciężko pracuje, by wrócić do pełni sprawności po kontuzji uda, której nabawił się w kwietniu.
Michail, jak dobrze Cię widzieć! Po pierwsze, przybliż nam swój proces rehabilitacji.
-Leczenie idzie pomyślnie. Miałem krótką przerwę pod koniec sezonu, ale od tamtego czasu codziennie trenuje. Chcę ciężko pracować, by mieć pewność, że robię wszystko, co jest w mojej mocy. Kontuzje to najpaskudniejsza strona mojej roboty. Każdy piłkarz chce grać, więc kiedy nie jesteś w stanie kopnąć piłki zaczynasz tracić pewność siebie. Ta kontuzja była ogromną niespodzianką dla mnie. Przed meczem z Arsenalem miałem lekkie naciągnięcie, ale czułem się dobrze. Pamiętam atak na piłkę wykonany przez Hectora Bellerina w pełnym biegu. Prawdziwym problemem okazał się jednak mecz ze Swansea, a dokładniej jego pierwsze dwadzieścia minut – coś we mnie wtedy pękło, dosłownie!
Całkiem niedawno złożyłeś swój podpis pod nową umową – jak bardzo zadowolony jesteś?
-Miło było podpisać kontrakt jeszcze przed rozpoczęciem lata. Całe to zamieszanie trwało dość długo i było rozciągnięte w czasie, dlatego tak bardzo się cieszę, że w przyszłym sezonie będę mógł skupić się jedynie na piłce.
W ciągu kilku lat przeszedłeś długą drogę, żeby znaleźć się w tym miejscu.
-Zawsze chcę robić postępy. Kiedy grałem dla Tooting & Mitcham czułem, że to już jest poważna piłka. Następnie przyszedł mój debiut w League One, Championship, Premier League, aż wreszcie dostałem powołanie do reprezentacji. Każdy debiut w wyższej lidze był dla mnie niespodzianką. Co prawda, zawsze chciałem być lepszy i myślę, że dzięki tej mentalności dzisiaj jestem tutaj.
Jaki jest Wasz cel na przyszły sezon?
-Nasz poprzedni sezon z perspektywy czasu nie był najgorszy. Skończyliśmy na 11 miejscu, z punktem straty do ósmego. Ta drużyna ma swój charakter. Ludzie mówili o spadku, ale to nigdy nie wchodziło w grę. Mieliśmy po prostu za dużo jakości w składzie. Jako zespół rozwijamy się, ciągły progress to nasz największy cel.
W minionym sezonie otrzymałeś powołanie do drużyny narodowej – to musiało być satysfakcjonujące.
–Zostałem powołany przez dwóch różnych szkoleniowców, więc to chyba nie mogła być pomyłka. To był zdecydowanie jeden z moich najważniejszych momentów w karierze. Jako dziecko, które namiętnie oglądało mecze reprezentacji, taki moment jest spełnieniem marzeń. Przyznam szczerze, że nie myślę o Mistrzostwach Świata. Nie zwracam uwagi na długoterminowe cele, wolę skupić się na mniej odległych rzeczach. Robię wszystko kroczek po kroczku – tak zresztą wygląda cała moja kariera. Od zupełnie anonimowej ligi do Premier League. Oczywiście chcę grać na Mistrzostwach, ale nie chcę skupiać się tylko na tym. Moim celem jest dobra gra dla Młotów.
Pablo Zabaleta dołączył do West Hamu. Co o tym sądzisz?
-On jest doświadczonym piłkarzem, udało mu się nawet sięgnąć po tytuł. Umiejętności nie są jedyną wartością, jaką wnosi. Wszyscy możemy się od niego uczyć.
A jak ważna jest dla Ciebie nagroda Młota Roku?
-To wielki zaszczyt. W zeszłym sezonie walczyłem o nią z Payetem, jak wiadomo przegrałem. Od tamtego czasu zrobiłem duże postępy. Mam nadzieję, że wygram ją ponownie za rok!
Na koniec zapytamy jeszcze o Twoje własne cele na przyszły sezon.
-Po kontuzji chcę wrócić jeszcze silniejszy. W zeszłym sezonie dążyłem do zdobycia większej ilości bramek niż rok wcześniej. Skończyło się na tym samym wyniku. Mogłem obwiniać o to kontuzje, ale nie zamierzam tego robić. Po prostu nie spełniłem swoich ambicji. W następnej kampanii chcę to osiągnąć – chcę to zrobić najszybciej jak można.