Slaven Bilić po meczu z Tottenhamem był bardzo rozczarowany końcowym wynikiem. Menedżer Młotów wyznał, że to co wydarzyło się w ostatnich minutach tego spotkania są trudne do pojęcia.
– Jesteśmy bardzo rozczarowani. Prowadziliśmy 2:1 na cztery minuty przed końcem i mieliśmy wcześniej trzy dobre sytuacje, żeby strzelił trzeciego gola. Kiedy wygrywasz w końcówce to zawsze chcesz wygrać mecz. Ok rywale mogą wyrównać, ale strata dwóch goli, w tym jednego z rzutu karnego jest trudna do pojęcia. Musimy być silni. Son zrobił dobry ruch, a nasz zawodnik za wcześnie zrobił wślizg. Oczywiście on chciał bardzo dobrze skasować tą akcję, ale to się nie udało. – powiedział 48-latek
– Byliśmy lepszym zespołem przez pierwsze 30 minut. Potem rywale zaczęli naciskać, a my szybko traciliśmy piłkę. W drugiej połowie znowu graliśmy dobrze. Strzeliliśmy gola i wtedy byłby przełomowy moment, gdybyśmy strzelili trzeciego gola. Mieliśmy kilka naprawdę dobrych kontrataków. I to nie wychodziliśmy z kontrą dwoma zawodnikami, tylko czterema. Powinniśmy strzelić gola i zakończyć emocje w tym meczu. – dodał
– Bardzo ważne dla nas było, żeby zdobyć jakieś punkty w tym meczu, ponieważ mamy trudny terminarz. Pokazaliśmy, że potrafimy grać bardzo dobrze. Mamy szansę zdobywać punkty z każdym rywalem, z którym gramy. Czerwona kartka to kolejny cios dla nas, bo Winston Reid grał dzisiaj naprawdę świetnie. Bardzo dobrze przewidywał co się działo na boisku, kiedy rywale grali przez środek. To bardzo zła wiadomość, że straciliśmy go na kolejny mecz. – zakończył Chorwat