Po trzy meczowej pauzie spowodowanej czerwoną kartką, Adrian San Miguel wrócił do bramki Młotów w spotkaniu na Etihad Stadium z Manchesterem City. Powrót był niezwykle udany, gdyż Hiszpan bronił jak z nut i w głównej mierze to dzięki jego postawie West Ham pokonał lidera Premier League.
Podczas nieobecności byłego piłkarza Betisu Sevilla, do bramki West Hamu wskoczył Darren Randolph, który bardzo dobrze bronił i w dwóch spotkaniach zaliczył czyste konto. Jednak w meczu z Obywatelami, Chorwat Slaven Bilić zdecydował się na desygnowanie do gry Adriana.
– To było fantastyczne, aby być z powrotem z drużyną, zdobyć trzy punkty i zdobyć dwa gole przeciwko Manchesterowi City czyli drużynie, która wcześniej nie straciła gola w poprzednich pięciu meczach. Jest to doskonały wynik dla nas wszystkich i teraz cieszymy się chwilą. Co za świetne zwycięstwa z Arsenalem, Liverpoolem i Manchesterem City! Nie wiem czy ktoś wygrał w jednym sezonie takie trzy spotkania. To naprawdę jest trudne grać z takimi drużynami, ale wywieźliśmy korzystne wyniki, broniliśmy dobrze i byliśmy skuteczni w ataku. Musimy tak grać do końca Premier League! – powiedział Hiszpan
– Wszystkie interwencje bramkarza są ważne dla drużyny. Ponieważ możesz wtedy pomóc zespołowi i zaoszczędzić niepotrzebnego napięcia. Dla mnie zdobycie trzech punktów jest bardzo ważne i zaufanie zespołu też jest bardzo ważne. Nigdy w mojej karierze nie byłem zawieszony na trzy mecze, więc to było bardzo złe doświadczenie dla mnie, ale wiele się z tej sytuacji nauczyłem. – dodał Adrian
– Nie mamy czasu na świętowanie, go gramy we wtorek meczu w Pucharze Ligi. Ja cieszę się teraz z powrotu do Londynu i odpocząć. Będę oglądał Match of the Day jeśli oczywiście jeżeli wrócę do domu na czas. – zakończył uradowany bramkarz