Piłkarze West Hamu pokonali na własnym stadionie Tottenham Hotspur 1:0. Jedyną bramkę w tym meczu zdobył już w 7. minucie Michail Antonio. 

Slaven Bilić nieco pokombinował w pierwszym składzie przed meczem ze Spurs. Do linii defensywnej wrócił Michail Antonio, zaś wysuniętego Emenike wspierali po bokach Manuel Lanzini i Dimitri Payet. Jednak w trakcie meczu ustawienie się nieco zmieniało (Kouyate występował w roli obrońcy zaś Antonio brał na siebie grę bardziej ofensywną).

sklad

Zaskoczeniem dla wielu była również zapewne obecność na ławce George’a Dobsona. Pozyskany z Arsenalu obiecujący, młody pomocnik w końcu doczekał się powołania do kadry meczowej.

Przejdźmy jednak do meczu. Już w pierwszej minucie Aaron Cresswell wyprowadził groźną kontrę skrzydłem. Nasz obrońca został sfaulowany blisko narożnika i sędzia odgwizdał rzut wolny, Do piłki podszedł Dimitri Payet. Francuz dośrodkował piłkę głęboko w pole karne, lecz obrońcy Spurs poradzili sobie z tym zagraniem.

W 7. minucie spotkania obrońcy gości nie mieli już tyle szczęścia. Dimitri Payet (tym razem z rzutu rożnego) dośrodkował w pole karne. Na krótkim słupku świetnie ustawiony był Antionio, który mocnym strzałem głową pokonał bramkarza. Hugo Lloris co prawda sięgnął piłki, jednak ta była uderzona solidnie i wpadła do bramki po rękach.

[fb_embed_post href=”https://www.facebook.com/hammersbalkan/videos/567822046708452//” width=”550″/]

W 16. minucie meczu mogliśmy oglądać piękny strzał z dystansu Marka Noble’a. Wygląda na to, że Anglik w ostatnim czasie mocno poprawił ten element gry. Co próba to zagrożenie – tak to wygląda ostatnio u Noble’a. Niestety w tym przypadku na wysokości zadania stanął Hugo Lloris, który wybił piłkę na rzut rożny.

Goście w pierwszej połowie grali bardzo niedokładnie. Nie pozwalali Młotom na zbyt wiele, jednak nie potrafili stworzyć jakiejkolwiek groźnej akcji ofensywnej.

W 36. minucie dobrą okazję miał Michail Antonio. Zaczęło się od Marka Noble’a – nasz kapitan próbował ponownie uderzać z dystansu. Piłka jednak odbiła się od obrońcy i trafiła pod nogi Michaila Antonio. Ten dobrze przełożył sobie piłkę, uderzył lecz i tym razem na drodze stanął obrońca.

Na pochwałę zasługuje Emmanuel Emenike. Nasz napastnik może i nie miał klarownych sytuacji, lecz naprawdę robił dużo zamieszania z przodu. Emenike był szybki, nie odpuszczał. Obrońcy Tottenhamu i Hugo Lloris nie mogli czuć się ani przez chwilę bezpiecznie.

Do przerwy utrzymał się wynik 1:0. Slaven Bilić mógł być naprawdę zadowolony z gry swoich podopiecznych. Zerknijcie tylko na statystykę strzałów:

W drugiej połowie niestety oglądaliśmy już nieco inny obraz gry. Piłkarze Tottenhamu przejęli inicjatywę i stworzyli wiele groźnych sytuacji bramkowych.

Najpierw nieśmiało strzelali Davies (dystansu) i Lamela (głową po dośrodkowaniu). Później jednak bywało już naprawdę gorąco postrzałach Kane’a i Eriksena. Adrian miał co robić w drugiej połowie, lecz na szczęście tego dnia był bezbłędny.

W 65. minucie meczu kontuzjowanego Jamesa Collinsa zmienił Reece Oxford. Była to zaskakująca decyzja Slavena Bilicia, gdyż na ławce był dużo bardziej doświadczony Alex Song. Wygląda na to, że Oxford wraca do łask naszego menedżera.

Chwilę później kibice na trybunach i przed telewizorami mogli oglądać przepiękne podanie Payeta z rzutu wolnego. Francuz nagiął wszelkie prawa fizyki i podkręcił piłkę tak, że ta jakby ominęła obrońców Spurs i trafiła prosto na nogę Michaila Antonio. Majstersztyk. Anglik niestety uderzył zbyt wysoko.

W dalszej części meczu na boisko weszli Andy Carroll (za Emenike) i Diafra Sakho (za Lanziniego). Im bliżej było końcowego gwizdka tym więcej nerwowości mogliśmy zaobserwować w grze gości. Tottenham przeważał, jednak Młoty dzielnie broniły korzystnego wyniku.

Sędzia doliczył aż 4 minuty do regulaminowego czasu gry, jednak drużyna gości nie zdążyła zdobyć bramki wyrównującej. West Ham pokonał na własnym stadionie Tottenham Hotspur 1:0!