West Ham United przeżywa jedno z najbardziej burzliwych letnich okien transferowych w swojej współczesnej historii. Choć drużynę czeka ogromna przebudowa kadry, klub nie posiada wystarczających środków finansowych, by zapewnić Grahamowi Potterowi odpowiednie narzędzia do zbudowania konkurencyjnego zespołu.
Letnie okno transferowe, które miało być czasem nadziei i nowego początku pod wodzą Grahama Pottera, zamienia się w pasmo rozczarowań. Czasu jest coraz mniej, a pracy – coraz więcej. Jeśli West Ham nie znajdzie sposobu, by skutecznie działać na rynku transferowym, nadchodzący sezon może być jednym z najtrudniejszych w ostatnich latach.
Bez wzmocnień, bez nadziei?
Od tygodni mówi się, że priorytetem West Hamu jest zatrudnienie: dwóch napastników, przebudowa środka pola oraz pozyskanie nowego bramkarza, środkowego obrońcy i uniwersalnego bocznego defensora. Wszystko to powinno wydarzyć się w przeciągu zaledwie dwóch i pół miesiąca . Czasu jest niewiele, a sytuacja finansowa klubu wymusza ogromną ostrożność i kreatywność na rynku.
Na domiar złego, do rozpoczęcia okresu przygotowawczego zostały niespełna trzy tygodnie, a kadra nadal wymaga poważnych wzmocnień. Sprzedaż graczy i rynek wolnych agentów stają się więc kluczowymi elementami strategii transferowej West Hamu.
Podwójny cios transferowy
Jakby problemów było mało, West Ham musiał właśnie przełknąć gorycz kolejnego rozczarowania. Dwa kluczowe cele transferowe przeszły klubowi koło nosa – i to niemal równocześnie. Najpierw zawiódł transfer obiecującego środkowego obrońcy Burnley, CJ-a Egana-Rileya, który miał być jednym z fundamentów nowej linii defensywnej budowanej przez Pottera. Więcej przeczytasz TUTAJ
Egan-Riley, były zawodnik akademii Manchesteru City, był gwiazdą zespołu Burnley, który wywalczył awans do Premier League, tracąc zaledwie 16 bramek w 46 meczach. To statystyka, która musi budzić zazdrość wśród fanów „Młotów”, zważywszy na fakt, że ich zespół w Premier League potrafił stracić tyle samo goli w zaledwie kilku spotkaniach.
West Ham był bliski podpisania kontraktu z Eganem-Rileyem, ale niespodziewanie piłkarz odrzucił nową umowę z Burnley i – jak się powszechnie uważa – zdecydował się na transfer do Olympique Marsylia. Klub nie podał oficjalnie nazwy nowego pracodawcy, jednak źródła bliskie sprawie są przekonane, że chodzi właśnie o tą francuską drużynę. [ExWHUemployee]
Aguerd nie wraca – Marsylia się wycofuje
Drugim ciosem był zwrot w sprawie Nayefa Aguerda. West Ham liczył, że sprzedaż marokańskiego stopera – który nie chciał wracać na London Stadium po wypożyczeniu do Realu Sociedad – przyniesie klubowi około 17–20 milionów funtów. Pieniądze te miały zasilić budżet transferowy Pottera.
Niestety, wszystko wskazuje na to, że potencjalny nabywca – Olympique Marsylia – po zakontraktowaniu Egana-Rileya, nie będzie już zainteresowany sprowadzeniem Aguerda. Roberto De Zerbi, nowy trener Marsylii, miał przyspieszyć rozmowy transferowe z West Hamem, ale sytuacja na rynku zmusiła klub do zmiany priorytetów.
Pozostaje cień nadziei, że Egan-Riley zamiast do Marsylii trafi do Strasbourga, z którym również był łączony. Wtedy „Les Phocéens” mogliby ponownie rozważyć pozyskanie Aguerda.
Jeśli Egan-Riley rzeczywiście dołącza do OM, to inną wielką nadzieją West Hamu jest to, że zgłoszone zainteresowanie Aguerdem z Bayeru Leverkusen, Atletico Madryt i Sociedad przyniesie owoce. I to szybko
Kudus i ostatnie szanse
Sprzedaż Mohammeda Kudusa pozostaje jedną z ostatnich realnych szans na poprawę sytuacji finansowej West Hamu. Ghańczyk, cieszący się dużym zainteresowaniem innych klubów, mógłby przynieść znaczące wpływy do klubowej kasy. Młoty muszą liczyć, że wstępne sygnały, szybko przekształcą się w konkretną ofertę.
Kibice coraz bardziej sfrustrowani
W obliczu wszystkich niepowodzeń, rośnie frustracja kibiców. Fani „Młotów” coraz częściej wyrażają swoje niezadowolenie w mediach społecznościowych i domagają się od zarządu bardziej zdecydowanych działań.