West Ham w finale Ligi Konferencji Europy! Czwartkowy wieczór dostarczył nam niezwykłych europejskich emocji. Statystyki nie były po naszej stronie, ale teraz ważna jest tylko jedna – wynik końcowy! Niesamowitą euforie wywołała bramka Fornalsa w samej końcówce, West Ham pięknie przypieczętował awans. Młoty zagrają o trofeum w Pradze!

Spotkanie na AFAS Stadion, rozpoczęliśmy kilkoma atakami gospodarzy. Już w 2 minucie zdobyli rzut rożny, co podkreśla intensywność spotkania od pierwszych minut. Ekipa AZ testowała możliwości wejścia na połowę Młotów, przegrywając jednak pojedynki w środku pola. Declan Rice skutecznie wygrywał pojedynki, nie wpuszczając przeciwników zbyt blisko bramki Areoli. Gospodarze częściej byli przy piłce, jednak to my kreowaliśmy więcej akcji.

Będąc w posiadaniu wychodziliśmy wysoko, szybko tracąc football’ówkę. Głęboko cofaliśmy się zaś w defensywę, gdy sytuacja tego wymagała. Nasze akcje, kilkukrotnie opierały się na centrach w pole karne – często niecelnych. W 16 minucie Kehrer doskonale dośrodkował, zabrakło centymetrów do głowy Antonio. Będąc wysoko, Bowen bardzo dobrze operował piłką, nie oddając jej przeciwnikowi za bezcen. Szczelnie funkcjonowała linia obrony, kasując groźne ataki AZ. W 24 minucie Paqueta znalazł miejsce w polu karnym, oddając bardzo groźny strzał na bramkę Ryana, niestety jednak piłka uderzyła w słupek.

Mecz toczył się spokojnie, a z upływem czasu kreowaliśmy coraz więcej akcji. Strzał oddał Benrahma, dobrze dryblował Antonio, a Paqueta z Ricem doskonale rozgrywali w środku pola. Statystyka posiadania wciąż była na korzyść ekipy z Alkmaar, jednak kontry West Hamu zdawały się być groźniejsze niż próby gospodarzy. Do końca pierwszej połowy, gracze AZ wykreowali kilka odważnych sytuacji – żadna nie zakończyła się jednak golem.

Druga odsłona spotkania w Holandii, przywitała nas ofensywą gospodarzy – podobnie jak przy starcie spotkania, AZ sprawdzało możliwości kontrolując piłkę. Przez kilka następnych minut, piłka nie wychodziła z połowy The Irons, gospodarze napierali ze świadomością konieczności gonienia wyniku. West Ham bronił się niemalże w okopach, wyprowadzając później kontry. Drużyna AZ wciąż dominowała, prowadząc w statystykach ofensywnych. Brakowało nam dobrego wyprowadzenia na połowie rywali, gry z piłką a przede wszystkim skuteczności. Od 60 minuty gra Młotów nieco się ożywiła – obserwowaliśmy więcej gry na części gospodarzy, a niejednokrotnie w okolicach pola karnego. AZ szybko jednak wróciło do gry na naszej połowie, zmuszając nas do zintensyfikowanej obrony.

Kolejne minuty tego arcyważnego spotkania mijały, a sytuacja w zasadzie nie uległa zmianie. Byliśmy zespołem wyraźnie słabszym w ataku pozycyjnym, rozgrywaliśmy mało składnych akcji. Brakowało dokładności w rozegraniu, kontry proponowane przez drużynę Moyesa nie mogły zaskoczyć AZ. W 80 minucie Kehrer prawie uemiścił piłkę w bramce Areoli, jednak czujny francuz był na posterunku. Chwilę później Aguerd nie trafił w bramkę z wymarzonej okazji, po niemałym zamieszaniu w polu karnym. Do końca byliśmy jeszcze kilka razy pod bramką przeciwników, nieco dynamiki wprowadził Danny Ings. Warty odnotowania jest karambol powietrzny po interwencji Areoli w naszym polu karnym – trzech zawodników The Hammers oraz jeden AZ, potrzebowało czasu na dojście do siebie po zderzeniu podczas piąstkowania. W 4 minucie czasu doliczonego, Pablo Fornals zdecydował się na indywidualny zryw, omijając obrońcę! Po pięknym rajdzie trafił do siatki, a my zamknęliśmy ten mecz! Desperacka obrona West Hamu i nieskuteczność AZ w ataku, to kwintesencja tego spotkania.

WEST HAM ZAGRA W FINALE UECL!

 

AZ 0 – 1 West Ham United

90+4′ Fornals

 

Składy:

West HamAreola – Kehrer, Zouma, Aguerd, Cresswell – Soucek, Rice, Paqueta (90+5′ Downes) – Bowen, Antonio (85′ Ings), Benrahma (75′ Fornals)

AZ: Ryan – Sugawara, Buekema, Hatzidiakos, Kerkez (85′ de Wit) – Mijnans, Clasie, Reijnders – van Brederode (78′ Lahdo), Pavlidis, Karlsson (85′ Meerdink)