David Moyes chce poprawić statystyki strzeleckie drużyny, dlatego głównym celem Młotów na zimowe okno transferowe będzie sprowadzenie solidnego napastnika. Jak donoszą media, na listę życzeń klubu trafił jeden z byłych graczy Chelsea.

W obecnym sezonie West Ham zdobył 32 bramki w łącznie 18 meczach, a autorem aż 8 z nich jest Jarrod Bowen. Nominalni napastnicy, tj. Michail Antonio oraz Danny Ings, niestety nie wykazują się aż taką skutecznością, bowiem strzelili oni kolejno po 2 oraz 0 goli. Statystyka ta martwi nie tylko kibiców, ale również sztab szkoleniowy, którego członkowie od pewnego czasu starają się znaleźć rozwiązanie na tę niemoc.

Skauci The Hammers prężnie przygotowują się do nadchodzącego okna transferowego, a Tim Steidten skrupulatnie sporządza listę zawodników, którzy swoją sylwetką dobrze wpasowaliby się w styl gry zespołu. Faworytem dyrektora sportowego jest grający w holenderskim Feyenoordzie Santiago Giménez, aczkolwiek z uwagi na jego rewelacyjną formę West Ham będzie musiał zmierzyć się z wieloma innymi chętnymi, aby skusić go do przejścia na London Stadium. Steidten zaczął więc rozglądać się za alternatywnymi rozwiązaniami, a jednym z nich miałby być Timo Werner.

Werner zasilił szeregi Chelsea w 2020 roku, przechodząc z RB Lipsk za około 60 milionów euro. Jego przygoda na Stamford Bridge nie była jednak taka, na jaką liczył. Niemiec był wielokrotnie obiektem pośmiewisk oraz rozmaitych memów, bowiem wielokrotnie marnował stuprocentowe sytuacje, po których piłka powinna znaleźć się w siatce. Mimo to, przez 2 sezony uzbierał w sumie 89 występów w barwach The Blues, a w tym czasie udało mu się zanotować 23 bramki oraz 21 asyst.

Włodarze zespołu z zachodniego Londynu pozbyli się go niemalże bez żalu – po 2 sezonach powrócił do Lipska za 20 milionów euro, z nadzieją na odbudowanie. Początkowo mogło się wydawać, że snajper powoli wraca do formy sprzed lat, aczkolwiek z czasem jego dyspozycja zaczęła ulegać pogorszeniu. W sezonie 2023/24 27-latek pełni najczęściej pełni funkcję rezerwowego, a na boisku spędził zaledwie 185 minut. Piłkarz nie kryje swojej frustracji i wraz ze swoim agentem poszukuje nowego pracodawcy.

Chrapkę na jego usługi ma kilka zespołów z Premier League i wiele wskazuje na to, że West Ham jest najpoważniejszym kandydatem – Młoty chcą sprowadzić Wernera na zasadzie wypożyczenia. Na London Stadium uważa się, że jego przygoda w Chelsea to zaledwie wypadek przy pracy i nadal jest w stanie uwolnić pełnię swojego potencjału.