David Moyes próbuje wdrożyć nowe podejście do rekrutacji w West Hamie, odchodząc od krótkoterminowości i starając się, aby duże inwestycje takie jak kiedyś transfer Hallera i Andersona nie powtarzały się. Teraz jego cierpliwe i długoterminowe podejście zostanie wystawione na próbę przez resztę trwającego sezonu.
Młoty rozpoczęły styczeń z transferowym optymizmem – David Moyes jasno dał do zrozumienia jakiś czas temu, że chce podpisać kontrakt z co najmniej dwoma graczami, aby wzmocnić nacisk na ukończenie sezonu w pierwszej czwórce. Żaden z planowanych, ani spontanicznych podpisów nie pojawił się na klubowym kontrakcie.
Po frustrującym miesiącu i gorączkowym ostatnim dniu, w którym nie udało się zabezpieczyć żadnego ze swoich celów, West Ham opuścił okienko transferowe bez żadnych nowych graczy
To pozostawia drużynę niepewną w kluczowych obszarach – wciąż brakuje zastępstwa dla Michaila Antonio i tylko jedna lub dwie kontuzje na innych pozycjach, dzielą West Ham od małej katastrofy.
Moyes jednak zdziałał cuda z wąską kadrą, więc Młoty nie mogą już zostać spisane na straty w wyścigu o zakwalifikowanie się do Ligi Mistrzów, tylko dlatego, że nie podpisały do wczoraj żadnego nowego kontraktu. Obecnie West Ham zajmuje piąte miejsce – jest tylko o jeden punkt za czwartym Manchesterem United (strzelili więcej goli niż Tottenham, Arsenal i United).
Są tacy, którzy obwiniają Davida Moyesa za to, że nie sprowadził napastnika na stadion londyński po raz trzeci z rzędu
Pojawiają się komentarze, że właściciele najwyraźniej zastosowali swoje stare sztuczki, składając pozorne oferty dla graczy doskonale wiedząc, że te propozycje nie zostaną zaakceptowane – wtedy mogli wprowadzić znaną wszystkim wymówkę „próbowaliśmy”.
Trudno oprzeć się wrażeniu, że brak wzmocnień zagraża nadziejom na utrzymanie miejsca w czołowej czwórce
Nowy inwestor – miliarder z Czech, Daniel Kretinsky – ostrzegł jakiś czas temu, że West Ham nie wyda dużo pieniędzy w styczniu. Moyes powiedział, że chce sprowadzić tylko graczy, którzy poprawią skład, nie zamierza robić niczego na siłę. Nie można również zignorować tego, że był to trudny rynek do działania – rywale tacy jak Spurs i Arsenal, uznali okienko także za trudne. Kibice są jednak bardzo rozczarowani. Obecnie strach wśród fanów jest taki, że West Ham może zniknąć w walce o czołowe miejsca a Premier League.
Tak jak styczniowe wypożyczenie Jessego Lingarda tchnęło nowe życie w drużynę na drugą połowę ubiegłego sezonu, tak Moyes chciał w tym sezonie kolejnego zastrzyku energii
W poniedziałek nastąpił ruch, by ponownie podpisać kontrakt z Lingardem, ale United zablokował jego odejście. Nie powiodły się również próby pozyskania Duje Calety-Cara, Duvana Zapaty i napastnika Benfiki Darwina Nuneza.
West Ham zbliżył się także do pozyskania duetu Leeds: Kalvina Phillipsa i Raphinhi. Była także próba sprowadzenia napastnika Blackburn, Bena Breretona Diaza i napastnika Reims, Hugo Ekitike. Zastępstwo i rywal dla Antonio, którego West Ham potrzebował od czasu sprzedaży Sebastiena Hallera wydawało się niezbędne.
Menedżer przekazywał wcześniej wiadomość, że West Ham ma szansę zrobić duży ruch i stać się klubem, który w dłuższej perspektywie może rzucić wyzwanie najlepszym i zająć jedno z czołowych czterech miejsc. Inwestycja to jedyny sposób, aby zapewnić utrzymanie wysokich standardów, ale na razie nie można nic przesądzać. Moyes doskonale wie, że stanie w miejscu nie wchodzi w grę.
Katastrofalne okno West Hamu w styczniu, to dobra wiadomość dla niektórych graczy?
Młoty mają w tej chwili młode talenty. Drużyna Marka Robsona do lat 23 traci obecnie jeden punkt do lidera Premier League 2, Manchesteru City – ma sześć punktów przewagi nad trzecim Tottenhamem. Biorąc pod uwagę, jak bardzo brakuje nam jakiejkolwiek siły, niektórzy z tych młodych graczy mogą po prostu dostać szansę do końca trwającego sezonu.
21-letni Aji Alese, 18-letni Jamal Baptiste, 19-letni Armstrong Okoflex i 17-letni Sonny Perkins to prawdopodobnie czterej najwyżej oceniani młodzi gracze w West Hamie
Alese i Baptiste są środkowymi obrońcami – Moyesowi teraz nie udało się sprowadzić nikogo na tą pozycję na londyński stadion. Oznacza to, że dzieli nas tylko jedna poważna kontuzja defensywy od konieczności ponownego grania z Issą Diopem. Lepiej więc, aby Alese lub Baptiste wtedy dostali szansę. Diop udowodnił, że nie jest wystarczająco dobry.
Andriy Yarmolenko jest jedynym prawdziwym napastnikiem, którego West Ham ma na ławce
Czy zatem lepiej będzie skorzystać z Ukraińca, czy wprowadzić w „dorosłą drużynę” Okoflexa i/lub Perkinsa? Młody duet udowodnił, że jest więcej niż zdolny do strzelania goli w tym sezonie na poziomie młodzieżowym. Nastoletnia para ma w tym sezonie 25 bramek dla drużyny do lat 23. Może nadszedł czas na zaprezentowanie swoich talentów na wyższym szczeblu?
David Moyes będzie oczywiście musiał być odważny i zaryzykować, jeśli da któremukolwiek z tych czterech graczy szansę w kluczowych meczach. Jednak teraz może nie mieć wielkiego wyboru.
I choć styczniowe okienko transferowe było niesamowicie rozczarowujące, jedynym pozytywem jest fakt, że niektóre z naszych młodych gwiazd mogą teraz mieć szansę zabłysnąć na największej scenie.