West Ham wychodzi zwycięsko z derbowego starcia z Arsenalem, w ramach 19. kolejki angielskiej Premier League! Spotkanie to jest pewną sensacją, gdyż The Irons wyszli w mocno okrojonym składzie – z rezerwowymi obrońcami, a także bez Lucasa Paquety od 30. minuty. Filozofia Moyesball była dziś widoczna w każdej minucie gry, a desperacka obrona graczy szkockiego menedżera była dziś wręcz imponująca! Sytuacja w tabeli jest teraz naprawdę świetna, co więcej stanowi to nasz najlepszy rezultat punktowy na szczeblu Premier League w całej historii klubu. Oto jak dziś wyglądała gra, uwzględniając elementy taktyczne:

To pasjonujące ligowe spotkanie, rozpoczęte w akompaniamencie hymnu Arsenalu „North London forever” stanowi też niemałą (i niezbyt radosną) niespodziankę składową – nie ujrzeliśmy w składzie żadnego z podstawowych stoperów, zarówno Zouma jak i Aguerd nie znaleźli się dziś na stadionie, zapewne z przyczyn zdrowotnych.

Mimo faktu, iż to James Ward-Prowse oddał pierwszy w tym meczu strzał, oczywiście to gospodarze dominowali, prowadząc grę. W ten czwartkowy wieczór, kluczowym elementem mogły stać się kontry, będące kąśliwym filarem filozofii Moyesball.

Pierwsze 10 minut to West Ham zupełnie zamknięty na własnej połowie i prowadzący intensywne działania w destrukcji/defensywie. Pierwszy corner spotkania to 9’, lecz tym razem poddana weryfikacji defensywa Młotów zdołała odeprzeć atak Kanonierów.

Pierwsza skuteczna kontra nadeszła bardzo szybko! W 13’ bowiem, Emerson dośrodkował w pole karne, odbita football’owka została zgarnięta z linii końcowej boiska i wreszcie skierowana do siatki z odległości około 4metrów przez Tomasa Soucka! Weryfikacja tego trafienia trwała mniej więcej 3 minuty, lecz wreszcie arbiter wskazał na środek boiska (uznając trafienie Czecha). Lepszego startu spotkania chyba nie moglibyśmy sobie wyobrazić!

Kolejne minuty to wciąż dominacja gospodarzy, lecz już bez tak głębokiego zamykania na własnej połowie – przeciwnie, to West Ham świetnie zamykał strefy i półprzestrzenie, uniemożliwiając rozpędzonym gospodarzom głęboko rozprowadzać piłkę.

Gracze Moyesa równie skutecznie blokowali skrzydła, Saka czy Martinelli nawet werbalnie przedstawiali swoją frustracje. Kolejna szansa gospodarzy to 30’ – Bukayo Saka wyskoczył do precyzyjnego dośrodkowania i oddał strzał głową w kierunku bramki. Alphonse Areola miał jednak nieco inny plan – Francuz doskonale interweniował, wybijając piłkę ponad poprzeczkę! Z następującego bezpośrednio później rzutu rożnego, nie wyszło już jednak nic groźnego.

Niestety ziścił się także czarny scenariusz, wynikający z poważnego urazu Lucasa Paquety na rozgrzewce. Bardzo niepewny był sam jego występ w wyjściowej 11, a ujrzenie go w wyjściowym tunelu było nie tylko ulgą, ale i zaskoczeniem. Brazylijczyk w 30’ musiał opuścić plac gry, a desygnowany do zastępstwa został Said Benrahma.

Pierwszy rzut rożny West Hamu to 44’, lecz dośrodkowanie Jamesa Ward-Prows’a nie sprawiło dostatecznego zagrożenia. Co prawda chwilę później Jarrod Bowen został przewrócony w polu karnym, natomiast okazało się, że to on faulował. Do regulaminowego czasu doliczone zostało 5. Minut, w których już wiele się nie wydarzyło.

Druga odsłona spotkania przywitała nas dalszą dominacją gospodarzy, z inteligentną obroną gości z London Stadium. Długie minuty drugiej połowy to generalnie powtarzalne ataki zawodników Mikela Artety, z bardzo sporadycznymi kontrami The Irons. Gdy już była szansa na szybki zryw, bardzo szybko była ona neutralizowana.

Wreszcie, po ciężkich minutach obrony w okopach nadeszła doskonała kontra! W wyniku dobrze wypracowanego zrywu zyskaliśmy rzut rożny. Konstantinos Mavropanos ruszył do precyzyjnego dośrodkowania Jamesa Ward-Prows’a i świetnie posłał piłkę w kierunku siatki. Football’ówka po kontakcie z poprzeczką zatrzepotała w siatce bramki Arsenalu. Wynik ten stanowi niebagatelną sensacje, zwłaszcza biorąc pod uwagę braki kadrowe w ekipie Mistrza Ligi Konferencji.

Kolejna warta odnotowania okazja to 74’, lecz była to szansa gospodarzy. Znów świetnie interweniował Areola, a w wyniku rożnego w bezpośrednim następstwie Coufal wybijał piłkę niemalże z linii bramkowej! Trzeba przyznać, że mimo okrojonego składu nasza defensywa funkcjonowała dziś niemalże bez zarzutu (może poza szansą Saki z pierwszej połowy, kiedy to spóźnił się Oggy”)

W 83’ sprawdzany był jeszcze potencjalny rzut karny, po potencjalnym stemplu Ogbonny – szybko (lecz niezbyt pocieszająco dla miejscowych kibiców) jednak decyzja arbitra została podtrzymana, gramy dalej!

Jeszcze w 95’ wywalczyliśmy rzut karny! Co ciekawe sprokurował go Declan Rice, były kapitan Młotów. Niestety jednak zamiary Said’a Benrahmy wyznaczonego do wykonania „jedenastki” zostały przewidziane przez goalkipera, w efekcie czego spotkanie zakończyło się wynikiem 0-2. Był to jeden z ostatnich akcentów spotkania.

 

 

Arsenal 0 – 2 West Ham United

Souček 13′, Mavropanos 55′

 

 

Arsenal: Raya, White, Saliba, Gabriel, Zinchenko (Nelson 64′), Rice, Ødegaard ©, Trossard (Smith Rowe 79′), Martinelli (Nketiah 64′), Saka, Jesus
Niewykorzystani zmiennicy: Ramsdale (BR), Cédric, Kiwior, Jorginho, Nwaneri, Elneny

 

West Ham United: Areola, Coufal, Ogbonna ©, Mavropanos, Emerson, Álvarez, Souček, Paquetá (Benrahma 33′), Kudus, Ward-Prowse, Bowen
Niewykorzystani zmiennicy: Fabiański (BR), Johnson, Cresswell, Kehrer, Fornals, Cornet, Ings, Mubama

 

Referee: Michael Oliver