Dla nowej, utalentowanej 29-letniej pomocniczki z 90 występami i 28 golami dla swojej ojczystej Islandii, przeprowadzka do wschodniego Londynu jest kulminacją dziecięcej miłości do West Ham. Brynjarsdóttir przybyła w zeszłym miesiącu do żeńskiej drużyny na półtoraroczną umowę.

Pomocniczka nie może się doczekać, kiedy po raz pierwszy założy koszulkę West Ham United. Do tej pory zakładała ją tylko jako kibic, a teraz ubierze jako zawodniczka. 

Jakie to uczucie podpisywać umowę z klubem, który wspierasz przez całe życie?

Dziękuję – wspaniale jest tu być!

W domu miałam najlepszego przyjaciela, Tomasa. On i jego tata Steindór są prawdopodobnie największymi fanami West Ham na Islandii! Zaczęłam grać w piłkę nożną na ich podwórku, gdy miałem pięć lat, a potem chodziłam z Tomasem na treningi. 

Nigdy nie miałam zamiaru wybrać innej drużyny. Tomas był moim najlepszym przyjacielem i przez niego zaczęłam grać, więc wybrałam też West Ham. 

Nigdy tak często nie oglądałam ich w telewizji, ale Tomas kazał mi patrzeć z nim. Zawsze powtarzał „musisz nauczyć się ich imion”!

Kiedy usłyszałem o zainteresowaniu West Ham, nie wiedziałem, co mam robić. Po prostu pomyślałam „to jest dziwne”. Oczywiście byłam bardzo szczęśliwa, ale to też było bardzo zaskakujące. Myślę, że tak miało być.

Grając w ligach na całym świecie, jesteś podekscytowana możliwością gry w Anglii i Barclays FA Women’s Super League?

Myślę, że WSL tutaj naprawdę rośnie. To prawdopodobnie jedna z najpopularniejszych lig na świecie w tym momencie. 

Postrzegałam to, jako wielką szansę. Zawsze chciałem tu zagrać. Kiedy byłam małą dziewczynką i kibicowałam West Hamowi w Islandii, nigdy nie widziałam nawet w wyobraźni, żebym grała dla nich w przyszłości. W tamtym momencie nie było tu profesjonalnej ligi, o której wiedziałam. 

Od tamtego czasu wiele się zmieniło i teraz mam tylko nadzieję, że małe dziewczynki na Islandii – i na całym świecie – widzą, że mogą stawiać sobie wysoko cele, a jeśli ciężko pracują, mogą grać w klubach marzeń z dzieciństwa.

Jak opisałbyś swoją grę?

Powiedziałabym, że jestem naprawdę wysportowana. Jedną z moich mocnych stron jest to, że dużo biegam! 

Lubię się bronić, ale lubię też iść do przodu. Jestem wysoka i dobra w powietrzu, zarówno defensywnie, jak i przed bramką. Lubię też dobrą grę podań – lubię trzymać piłkę.

Zawsze staram się być sobą. Powiedziałbym, że jestem dość głośna na boisku, ale mam otwartą osobowość, więc dość łatwo mnie poznać. Nigdy nie powiedziałbym, że jestem najgłośniejsza w szatni – mówię, jeśli mam ochotę na rozmowę, ale naprawdę lubię mówić na boisku.

Czy sama jako kibic nie możesz się doczekać wystąpienia przed fanami West Hamu, gdy nadejdzie czas?

Trudno mi to sobie teraz wyobrazić. To jest coś, czego nigdy się nie spodziewałem, ale jestem tak podekscytowana – nie mogę się doczekać! 

Oczywiście. Nie wiem, kiedy to się stanie, ale mam nadzieję, że raczej wcześniej niż później. Jestem naprawdę podekscytowana tą pierwszą grą, zobaczyć fanów i odpowiednio się z nimi spotkać.

Byłam kiedyś na Boleyn Ground i widziałem, jak grają w Tottenham [w marcu 2007]. Wtedy to było dość szalone, więc nie mogę się doczekać, żeby zobaczyć, jak to będzie w naszych grach.

Co chciałbyś osiągnąć dzięki West Ham United?

Oczywiście jesteśmy w połowie sezonu, więc na razie mam nadzieję, że pomogę zespołowi zdobyć jak najwięcej punktów, zanim sezon się skończy. 

Miejmy nadzieję, że w przyszłym sezonie możemy ustawić nasze cele wyżej i spróbować rywalizować dalej w tabeli. Zawsze chcesz być najlepszym graczem, jakim możesz być, i uczynić swój zespół tak dobrym, jak to tylko możliwe. Zdobycie trofeum z West Hamem byłoby niesamowite.