Młoty zremisowały na własnym stadionie ze Stoke City 1:1. Mecz nie należał do najciekawszych i nie obfitował w groźne sytuacje. Piłkarzom West Hamu udało się jednak zdobyć bramkę po strzale głową Michila Antonio (oficjalnie zapisano jednak samobója Whelanowi). Kiedy wydawało się, że pozostało już tylko spokojnie dowieźć wynik do końca, Adrian popełnił koszmary błąd który kosztował nas 2 punkty. 

Slabven Bilić nieco zmienił pierwszą jedenastkę przed sobotnim meczem. Na środku obrony zobaczyliśmy Jamesa Collinsa, zaś na szpicy Andre Ayew. Chorwat pozostał jednak przy swoim flagowym już ustawieniu 3-5-3.

stoke_post

W pomeczówkach zazwyczaj opisuję najgroźniejsze sytuacje obu drużyn, jednak tym razem nie było ich zbyt wiele. W 5. minucie w dość dobrej sytuacji znalazł się Walters. Ograł obrońców, ale jego strzał został zablokowany. Skończyło się na rzucie rożnym.

Później oglądaliśmy raczej zaciętą walkę w środku pola i sporo fauli. Kolejne groźne akcje: w 13 minucie oglądaliśmy dobrą dwójkową akcje Bony’ego i Waltersa. Strzelał ten drugi ale niecelnie. W 18. minucie na strzał z dystansu zdecydował się Allen, ale piłka przeleciała nad poprzeczką.

Ciężko mówić o przewadze Stoke jednak, to właśnie goście grali nieco odważniej w ofensywie.

Młoty mogły zmienić wynik meczu w 27. minucie. Dimitri Payet dośrodkował w pole karne, tam strzelał głową Angelo Ogbonna. Piłka trafiła jednak w bramkarza.

Kolejne zagrożenie przyszło dopiero w doliczonym czasie gry. Dimitri Payet stanął przed szansą strzału bezpośrednio z rzutu wolnego z dobrej odległości od bramki. Francuz długo zbierał się do uderzenia. Wycelował, uderzył jednak piłka przeleciała tuż nad poprzeczką. Do przerwy utrzymał się wynik 0:0.

W drugiej połowie niespodziewanym strzałem ze sporego dystansu zaskoczył Bardsley. Piłka poleciała nieznacznie nad poprzeczką.

W 62. minucie Slaven Bilić przeprowadził podwójną zmianę. W miejscu Manuela Lanziniego pojawił się Edimilson Fernandes, zaś Ashley Fletcher zastąpił Andre Ayew.

Chwilę później kibice na trybunach cieszyli się z bramki dla Młotów. Piłkę ze skraju pola karnego dośrodkował Dimitri Payet. Pod bramką dobrze ustawiony był Michail Antonio, który strzałem głową skierował piłkę do bramki. Po drodze piłkę trącił jeszcze Glenn Whelan i to jemu zapisano tę bramkę w protokole meczowym.

Niestety długo nie cieszyliśmy się z prowadzenia. W 73. minucie doszło do kuriozalnej sytuacji. Podanie w pole karne, i zupełnie bez powodu Adrian wyszedł z własnej bramki i ruszył do piłki. Wykorzystali to piłkarze Stoke. Szybkie podanie do środka, a tam Bojan Krkić skierował piłkę do pustej bramki. Adrian przy swoim zagraniu faulował piłkarza gości za co dostał żółtą kartkę. Oznacza to, że nawet gdyby Krkic nie trafił, sędzia podyktowałby rzut karny.

Ostatnia część meczu to walenie głową w mur West Hamu. Mimo starań nie udało nam się wywalczyć trzech punktów. O tym, że mecz był nudny najlepiej świadczą statystyki. 2 celne strzały Młotów i 4 oddane przez Stoke.

Miejmy nadzieję, że nasi zmobilizują się na nieco bardziej wymagających rywali. Przed nami piekielnie trudny terminarz: Tottenham (A) Man Utd (A) Man Utd (A) Arsenal (H) Liverpool (A).