West Ham niespodziewanie pokonał na wyjeździe Arsenal 2:0. Bramki dla Młotów strzelali Cheikhou Kouyate i Mauro Zarate. Podopieczni Slavena Bilicia przez cały mecz grali bez kompleksów, a kibice obydwu drużyn oglądali dziś naprawdę świetne widowisko. 

Trzeba przyznać, że nic tego nie zapowiadało. West Ham po fatalnych wynikach w przedsezonowych sparingach i szybkim odpadnięciu z Ligi Europy, był przez wielu skazany w meczu z Arsenalem na pożarcie. The Gooners dla odmiany świetnie radzili sobie w przygotowaniach. Jeszcze przed rozpoczęciem Premier League zdążyli zdobyć pierwsze trofeum – Tarczę Wspólnoty po zwycięstwie 1:0 nad Chelsea. Futbol jest jednak nieprzewidywalny – przekonaliśmy się o tym w niedzielne popołudnie.

Slaven Bilić zebrał wiele słów krytyki po swojej decyzji o wystawieniu rezerw w rewanżowym meczu z Astrą Giurgiu. Piłkarze West Hamu to spotkanie przegrali i odpadli z europejskich rozgrywek. Jak jednak teraz ocenić tę decyzję, w świetle wygranej 2:0 z Arsenalem? Wygląda na to, że warto było oszczędzić kluczowych piłkarzy, by dobrze zaprezentować się w pierwszej kolejce Premier League. Osobiście nie byłem fanem tej decyzji Slavena Bilicia, jednak dziś w moich oczach Chorwat jest w 100% rozgrzeszony. Wiem, że to dopiero pierwszy mecz, długi sezon przed nami. Zapewne będzie jeszcze różnie. Jednak zwycięstwa z takimi drużynami jak Arsenal, Chelsea, Manchester United, Tottenham to momenty, które kibice Młotów lubią najbardziej i wspominają przez długi czas.

Jak do tego doszło? Slaven Bilić w końcu odsłonił karty i pokazał, którzy zawodnicy cieszą się jego największym zaufaniem. W zapowiedzi meczu typowałem skład na ten mecz i nieskromnie rzecz ujmując – byłem blisko.

W bramce nie było wątpliwości – między słupkami stanął Adrian. W obronie na środku zagrali Angelo Obgonna i Winston Reid. Na skrzydłach Aaron Cresswell i James Tomkins (pod nieobecność Carla Jenkinsona). Na pozycji defensywnego pomocnika zagrał 16-letni Reece Oxford. Spodziewałem się tego występu – Slaven Bilić w sparingach, które miały na celu zgranie pierwszego składu, konsekwentnie stawiał na Oxforda. Młodzian zagrał z Arsenalem jak z nut co potwierdza, że prawdopodobnie będziemy mieli z niego w przyszłości wiele pożytku.

W środku polu zagrali Mark Noble i Cheikhou Kouyate. W ataku duet Mauro Zarate – Diafra Sakho a tuż za ich plecami Dimitri Payet.
west ham arsenal

Takie ustawienie okazało się strzałem w dziesiątkę. West Ham grał bez kompleksów. Świetnie w obronie, momentami bardzo dobrze w ofensywie. Co najważniejsze – wykorzystywaliśmy sytuacje bramkowe, co w takim meczu jak ten jest na wagę złota.

Już w pierwszych minutach, piłkarze Młotów pokazali, że w tym roku nie będą oglądać się na tabelę Fair Play. Dość szybko żółte kartki dostali Angelo Ogbonna i Mark Noble. Takie podejście jednak się opłaciło. Gospodarze wyraźnie poczuli dyskomfort i byli zaskoczeni faktem, że West Ham na prawdę liczy na dobry rezultat.

W 14 minucie meczu Santi Carozla miał okazję dośrodkować z rzutu wolnego. Piłka była ustawiona na skrzydle, dość blisko pola karnego. Piłka po  dośrodkowaniu spadła prosto na głowę Mertesackera, który uderzył jednak minimalnie obok bramki. Na dodatek – sędzia pokazał spalonego, więc nawet gdyby Niemiec był bardziej precyzyjny, bramka nie zostałaby uznana.

W 16 minucie Diafra Sakho próbował sam zmienić wynik meczu, Przechwycił piłkę w środku pola i ruszył w samotny rajd na bramkę Petra Cecha. Szło mu całkiem nieźle, ale w ostatnim momencie piłkę odebrali mu obrońcy. Piłkarze West Hamu najwyraźniej w tym momencie zrozumieli, że taka gra nie da efektów. Trzeba zbudować atak pozycyjny, stworzyć zagrożenie ze stałego fragmentu gry, lub wyprowadzić szybką kontrę.

Arsenal starał się prowadzić grę. West Ham jednak grał świetnie pressingiem już na połowie rywala. Gospodarze nie mieli chwili swobody. Nie mogli długo rozgrywać piłki. To był element, którego brakowało mi w poprzednim sezonie. Jak pokazuje ostateczny wynik – takie podejście daje efekty.

W końcu swoją obecność zaznaczył Dimitri Payet. Francuz świetnie opanował trudną piłkę na skrzydle i dośrodkował do będącego w polu karnym Diafry Sakho. Do zdobycia bramki zabrakło niewiele.

W drużynie gospodarzy aktywni byli Cazorla i Oxlade Chamberlain. Świetnie jednak tego dnia spisywali się Angelo Ogbonna, Winston Reid i James Tomkins.

W 31 minucie Arsenal był bliski zdobycia bramki na 1:0. Przepieknym strzałem popisał się Aaron Ramsey. Z podpitej piłki uderzył bardzo mocno w stronę bramki. Piłka opadała tuż za plecy Adriana, jednak nasz bramkarz zdołał sparować ją na poprzeczkę. To by był niewątpliwie gol tej kolejki.

W dalszej części meczu Adrian kontynuował świetną dyspozycję. W jednej z sytuacji stanął sam na sam z Oliverem Giroud. Na szczęście wyszedł z tego pojedynku niepokonany.

W końcu w 43 minucie, dobra gra West Hamu zaowocowała bramką. Dimitri Payet świetnie wykonał rzut wolny, Dośrodkował piłkę w pole karne, tam doskonale wyszedł Cheikhou Kouyate i skierował piłkę do bramki. Zadanie mocno ułatwił Petr Cech, który niepotrzebnie wyszedł w tej sytuacji. Arsenal 0:1 West Ham.

kouyate

Jeszcze przed przerwą piłkarze Arsenalu próbowali zmienić rezultat jednak po 45 minutach wynik nie uległ zmianie.

Druga połowa zaczęła się świetnie dla gości. West Ham kontrolował gę i stwarzał sobie sytuacje bramkowe.

Dwie dobre okazje do wyrównania wyniku miał Oliver Giroud. Raz jednak trafił w boczną siatkę, drugi raz – prosto w Adriana. Piłkarze West Hamu odpowiedzieli na to zdecydowanie. W 57 minucie dość przypadkową piłkę przejął Mauro Zarate. Ustawił ją sobie do strzału i zza pola karnego uderzył w stronę bramki. Piłka tuż obok słupka wpadła do siatki. Ponownie nie popisał się Petr Cech, który mógł wykazać się nieco lepszym refleksem. Arsenal 0:2 West Ham! Kibice Arsenalu w tym momencie na pewno zatęsknili za Wojciechem Szczęsnym.

 CL-Ko1SWoAE4jyM

Chwilę później Slaven Bilić zdecydował się na pierwszą zmianę. Za strzelca drugiej bramki – Mauro Zarate, na boisko wszedł Matt Jarvis.

Piłkarze Arsenalu, po stracie drugiej bramki, wyglądali na zdeprymowanych. West Ham kontrolował grę. Młoty nie atakowały już zbyt często, lecz skutecznie utrudniały gospodarzom grę. Arsene Wenger zdecydował się na wprowadzenie na boisko Alexisa Sancheza. Piłkarz Arsenalu był bardzo aktywny, próbował stworzyć zagrożenie pod bramką Adriana, ale nic konkretnego z tego nie wynikało.

W 79 minucie Kevin Nolan zmienił Reece’a Oxforda. To ważny moment. 16-letni Oxford tego dnia grał naprawdę dobrze.

Ostatnie minuty meczu to nieudane próby Arsenalu i mądra gra West Hamu. Młoty przetrzymywały piłkę. Podopieczni Slavena Bilicia nie próbowali na siłę podnieść wyniku, mimo że mieli ku temu okazje. Po pięciu doliczonych przez sędziego minutach, arbiter zakończył spotkanie.

Slaven Bilić świetnie zaczął sezon i na pewno zjednał sobie Kibiców, mimo nieudanej przygody z Ligą Europy. Być może to jednorazowy zryw tej drużyny. Jednak oglądanie tak grającego West Hamu to czysta przyjemność. Mam nadzieję, że w tym sezonie przyjemnie będzie jeszcze nie raz.