Przy okazji każdego transferu mówimy dość wyraźnie o wątpliwościach związanych z danym zawodnikiem. Lucas Paqueta trafiający do West Hamu jako rekordowy transfer to także jakieś ryzyko niepowodzenia, ale jedno jest pewne: Młoty zyskują piłkarza, który na papierze pasuje do drużyny Moyesa idealnie. A przynajmniej tak mówią liczby. 

West Ham ściąga do siebie absolutną gwiazdę Ligue 1. Nie bez kozery głównym sloganem ligi francuskiej są słowa, że to liga talentów. Patrząc na Kyliana Mbappe ciężko się z tym nie zgodzić, lecz warto również zwrócić uwagę nawet na aktualnych piłkarzy West Hamu. Maxwel Cornet, Nayef Aguerd, Emerson czy właśnie Lucas Paqueta to zawodnicy, którzy w pełni zabłysnęli dopiero we Francji. Być może warto brać poprawkę na to, że nie każdy gwiazdor Ligue 1 przebija się w Premier League (np. Nicolas Pepe w Arsenalu), ale w przypadku Paquety można sądzić, że będzie inaczej.

33 krotny reprezentant Brazylii dołącza do West Hamu jako najdroższy piłkarz w historii klubu z Londynu, a także najpewniej najbardziej spektakularna postać (na papierze) w ofensywie Młotów od czasów Dimitriego Payeta. Technika, przebojowość, odwaga i samba w grze – to oferuje nowy numer 11 West Hamu. Zresztą żeby w pełni dostrzec jego klasę wystarczy popatrzeć na to, jak Paqueta wypada na tle swoich nowych kolegów.

9 bramek i 6 asyst to dobry wynik jak na ofensywnego pomocnika. Warto już na wstępie podkreślić, że Lyon z poprzedniego sezonu był jednym z najgorszych w ostatnich latach, ale mimo to Paqueta był w stanie odgrywać kluczową rolę w drużynie z południa Francji. Jedynie trzech zawodników West Hamu miało lepszy bilans, gdy mówimy o klasyfikacji kanadyjskiej w lidze w poprzednim sezonie od Paquety. Liderem (co oczywiste) był Jarrod Bowen, drugi był Michail Antonio, zaś trzeci pod tym kątem był Said Benrahma. Ale nawet oni, liderzy ofensywy West Hamu, nie mogą równać się z Paquetą z poprzedniego sezonu patrząc na sam papier.

Lucas Paqueta to piłkarz, o którym można powiedzieć jedno: jest niezwykle odważny. Jego potencjalnymi minusami może być zbyt częste podejmowanie ryzyka na przykład przy otwierającym podaniu, ale z drugiej strony to on bierze na swoje barki odpowiedzialność. W poprzednim sezonie Ligue 1 brazylijska „dziesiątka” Lyonu oddała więcej strzałów niż jakikolwiek zawodnik West Hamu. Strzały celne? Tyle samo, co Jarrod Bowen, lider West Hamu pod tym kątem. Jednocześnie jedynie najlepszy strzelec Młotów w poprzednim sezonie i Michail Antonio zebrali wyższe xG od Paquety, który przecież nie jest napastnikiem. Brazylijczyk to niemalże idealny przykład stereotypowej „dziesiątki”, którą przecież powinniśmy rozpatrywać głównie z kreacji.

Pod tym względem Paqueta również nie ma się czego wstydzić. W każdym z poprzednich dwóch sezonów Ligue 1 był on w czołowej dziesiątce piłkarzy ligi francuskiej, gdy mówimy o podaniach prostopadłych. Nic zresztą dziwnego: Brazylijczyk fantastycznie odnajduje się na boisku. To, na co warto zwrócić uwagę podczas oglądania gry Brazylijczyka to jego umiejętność „skanowania” przestrzeni. Kevin de Bruyne średnio rozgląda się 8,6 raza na 10 sekund gry. Nie ma danych tak dokładnych, jak często robi to Paqueta, ale wystarczy odpalić jakikolwiek mecz z udziałem Brazylijczyka, by zwrócić uwagę, jak wielki jest to atut wychowanka Flamengo, który dzięki orientacji na boisku jest w stanie znajdować się w odpowiednich miejscach w odpowiednim czasie. To potwierdza statystyka odnośnie podań progresywnych (prostopadłych, przecinającym linie rywali), które otrzymał Paqueta znajdując się między formacjami rywali: łącznie, w poprzednim sezonie, aż 276 razy Brazylijczyk został odnaleziony przez swoich partnerów takim właśnie zagraniem. Jak to wyglądało w West Hamie? Najlepszy pod tym kątem wcale nie był pomocnik w stylu Paquety, lecz Antonio, który pełnił rolę napastnika, lecz i tak otrzymał mniej podań progresywnych od Paquety. Poza Jamajczykiem najlepszy w ekipie Moyesa był Bowen, który dostał aż o 85 podań między linie mniej od Brazylijczyka. Oczywiście, różnice w stylu gry zespołu czy też charakterystyce całej ligi z pewnością mają wpływ na te liczby. Ale z drugiej strony, należy zwyczajnie zwrócić uwagę na to, że West Ham zyskuje piłkarza, jakiego jeszcze w swoich szeregach nie miał. Stąd też wzięło się choćby sześć asyst w poprzedniej kampanii. Dla porównania, jedynie Bowen i Antonio zaliczyli więcej niż Paqueta. Wysokie umiejętności techniczne pozwalają na grę na jeden kontakt, co także owocuje w naprawdę imponującej grze na małej przestrzeni.

Z całego West Hamu jedynie Pablo Fornals zagrał więcej piłek w pole karne rywala od Paquety. Jednak żaden zawodnik Młotów nie był w stanie uczestniczyć w takiej liczbie akcji zakończonych strzałem, co Paqueta w poprzednim sezonie w barwach Lyonu: średnio na mecz Brazylijczyk miał udział przy czterech takich sekwencjach, zaś najlepszy w barwach zespołu Moyesa Antonio przeciętnie miał o jedną mniej.

Jednocześnie, poza aspektem brania odpowiedzialności na swoje barki poprzez częste strzały czy próby podań między liniami rywali, należy docenić to, jak często Paqueta wchodzi w pojedynki. W poprzedniej kampanii Ligue 1 przedryblował on 75 rywali, co już samo w sobie jest wynikiem imponującym. Ale gdy spojrzymy na to, jak wyglądało to w West Hamie, wychodzi nam na to, że Młoty zyskują finalny element układanki w ofensywie – dotychczas David Moyes nie miał w swoich szeregach aż tak przebojowego piłkarza z piłką przy nodze. Najlepszym dryblerem poprzedniego sezonu na London Stadium był Michail Antonio, który zaliczył o 30 udanych pojedynków z rywalami mniej od Paquety w Lyonie.

Ale to, co być może najbardziej wyjątkowe w profilu boiskowym Lucasa Paquety to jego chęć do pracy w defensywie. Bądź co bądź, ale piłkarze w stylu Brazylijczyka, grający na pozycji „10” zazwyczaj nie słyną z harówki bez piłki. Spójrzmy nawet na zawodników, do których był porównywany Paqueta podczas swojej przygody w Milanie: ani Alexander Pato, ani Ronaldinho czy Kaka nie słynęli z zabójczej gry w pressingu. A Paqueta nawet pod tym kątem jest jednym z najlepszych na świecie.

Być może nie brzmi to realnie, ale Lucas Paqueta w poprzednim sezonie zaliczył więcej odbiorów od… Declana Rice’a, czyli najczęściej odbierającego piłkę zawodnika West Hamu. Brazylijczyk łącznie niejednokrotnie wygrywał walkę o piłkę tuż po jej stracie, co także jest dość istotne w kontekście gry defensywnej drużyny West Hamu. Chcąc grać jak równy z równym z najlepszymi pressing jest w jakimś stopniu obowiązkiem, a to także oferuje Paqueta.

Żaden piłkarz Młotów nie może równać się z Brazylijczykiem pod kątem liczby skoków pressingowych czy udanych pressingów. Zresztą nie tylko na tle piłkarzy Davida Moyesa Paqueta jest postacią szczególną: to jedyny piłkarz w poprzednim sezonie Ligue 1, który oddał więcej niż 50 strzałów, okiwał minimum 50 rywali, a także zaliczył ponad 50 odbiorów. Krótko mówiąc: był wszędzie.

Czy tak samo spektakularnie będzie wyglądać, gdy mówimy o West Hamie? Nie można zapominać o różnicy w stylu gry Młotów i Olympiqu Lyon, podobnie jak o różnicy pomiędzy Ligue 1 i Premier League. Jednak patrząc na Paquetę, piłkarza, który jest już sprawdzony na poziomie reprezentacyjnym i z doświadczeniem w europejskich pucharach, ciężko jest nie sądzić, że będzie to gwiazda West Hamu i całej ligi angielskiej. Prezydent Lyonu, pan Aulas, mówił po transferze, że spodziewał się ofert za Paquetę ze strony naprawdę dużych europejskich marek. I to chyba najlepiej podsumowuje transfer tego zawodnika do wschodniego Londynu. To tylko kwestia czasu, aż Paqueta zacznie czarować podobnie jak Bruno Guimaraes, który także ostatnio zamienił Lyon na Premier League. Przynajmniej tego sobie i Wam życzę.