Pomocnik Młotów Declan Rice jest zdania, że kibice byli głównym czynnikiem, który popchnął zespół naprzód i poprowadził do zwycięstwa 1:0 nad Aston Villą. 

Claret and Blue Army spisali się doskonale na trybunach wyjazdowego meczu z The Villans na Villa Park. Cały czas głośno dopingowali swoich idoli, co w ocenie naszego kapitana dodało wiatru w żagle The Hammers.

Podopieczni Davida Moyesa z wielką ulgą świętowali zdobycie bramki przez Pablo Fornalsa wspólnie z kibicami. Podobne sceny rozegrały się po końcowym gwizdku, zwiastującym 3 punkty.

Dec, myślę, że to, co zobaczyliśmy po końcowym gwizdku dobrze oddaje fakt, ile to dla nas znaczyło?

Tak, olbrzymia ulga. Bardzo ciężko pracowaliśmy na nasze pierwsze trzy punkty. Po mojej twarzy widać, że wciąż jestem podekscytowany. Chłopcy wciąż to przeżywają w szatni. Wielkie podziękowania dla kibiców, którzy popchnęli nas naprzód. Byli wspaniali od początku meczu. 

Musieliśmy na to zapracować. Pierwsza połowa nie była najpiękniejsza, ale w drugiej graliśmy lepszą piłkę i prawdopodobnie zasłużyliśmy na zwycięstwo? 

Tak, wydaje mi się, że w pierwszej połowie podejmuje się taktyczne decyzje. Zaczęliśmy z piątką obrońców, co nie zadziałało odpowiednio. Po przerwie zmieniliśmy ustawienie na czwórkę z tyłu, a to odmieniło losy spotkania. Ruszyliśmy do przodu i stwarzaliśmy sobie okazje do zdobycia gola. Myślę, że mogliśmy pokusić się o jedno lub dwa trafienia więcej. W drużynie panuje dobra atmosfera, ludzie się uśmiechają, a kibice są zadowoleni. 

Pablo chyba uwielbia strzelać przeciwko Aston Villi, czyż nie?

Oj tak, zasługuje na to! Zobaczyłem, że jest wolny i postanowiłem posłać mu piłkę. Czasami potrzeba trochę szczęścia, a to nam dopisało. Widziałem, jak piłka mija Emi Martineza i wpada do bramki. Nie ma lepszego uczucia, niż strzelenie gola na wyjeździe, ze względu na kibiców. Wyjazdy Claret and Blue Army są wyjątkowe, sam masz ochotę wskoczyć w tłum naszych kibiców i świętować razem z nimi!

Villa Park jest pełna gorącej atmosfery, a 3000 naszych kibiców „dało do pieca”, czyż nie? 

Oj tak, zdecydowanie! Zawsze powtarzam, że nasi fani są najlepsi na świecie. Zawsze okazują Ci wielką miłość, nawet w kiepskich sytuacjach. Cały czas Cię wspierają. Zawsze powtarzam – jeśli szanujesz klubowy herb i dajesz z siebie wszystko, nawet jeśli Ci nie idzie, zawsze będziesz szanowany za 100% zaangażowanie. Cieszę się, że dziś mogliśmy świętować razem.

Mamy w zespole kilka nowych twarzy, co oznacza, że trochę to potrwa, zanim wszystko zaskoczy, ale jednocześnie to oznacza, że mamy więcej opcji z ławki rezerwowych?

Zgadza się! Jestem zdania, że tego nam było trzeba. W tym roku czeka nas sporo grania. Chcemy przeć naprzód jako kolektyw i jako klub. Ściągnęliśmy wspaniałych piłkarzy i liczę, że jeden czy dwóch jeszcze do nas dołączy. Musimy się integrować. Czuję, że przed nami wspaniały czas. Potrzeba tylko pozytywnego nastawienia. Wiem, że nasze pierwsze tygodnie nie przebiegły tak, jakbyśmy tego chcieli, ale pozostaliśmy pozytywnie nastawieni. Nie ubolewaliśmy nad tym, że „oh, jesteśmy w dole tabeli”. Cały czas wierzyliśmy, że pierwsze zwycięstwo podniesie nas na duchu i wrócimy na upragnioną ścieżkę. 

Przed nami wielki tydzień, czyż nie? 

Tak, przed nami derby, ale to jest coś, na co zawsze czekasz jako piłkarz. Uwielbiamy derby i wiem, że stadion będzie się trząsł w posadach w środowy wieczór. Jako piłkarze nie możemy się doczekać meczów przeciwko Spurs w środę oraz z Chelsea w weekend.