Władze FA poinformowały, że po trwającym prawie rok śledztwie podjęto decyzję o oskarżeniu Lucasa Paquety za rzekome regularne obstawianie zakładów bukmacherskich. Brazylijczyk dementuje wszelkie zarzuty i zapewnia, że jest niewinny.

Sierpień 2023 roku. Po znakomitym debiutanckim sezonie na Wyspach Lucas Paquetá trafia na listę życzeń Manchesteru City. Zawodnik jest przekonany do transferu i ustala szczegóły kontraktu, a w międzyczasie przedstawiciele The Citizens uporczywie negocjują z West Hamem ewentualną kwotę transferu – Młoty oczekują za swojego wirtuoza kwoty rzędu 100 milionów funtów. Kiedy wydaje się, że kluby się dogadały i piłkarz może się szykować do przeprowadzki, do gry wkracza FA – władze związku informują, że rozpoczęte zostanie śledztwo, którego przedmiotem mają być nieprzepisowe działania pozaboiskowe Paquety, a dokładniej – obstawianie u bukmachera wydarzeń meczowych ze swoim udziałem. Sprawa nabiera tempa, transakcja upada, a Paquetá zostaje w Londynie na kolejny sezon.

Kampania 2023/24 się rozpoczęła i temat z lekka ucichł. Paquetá na dobre zaaklimatyzował się na angielskich boiskach, z meczu na mecz grając coraz lepiej, strzelając bramki oraz asystując. 26-latek stał się kluczową postacią zespołu Moyesa, jego istnym katalizatorem – kiedy leczył kontuzję zespół nie wygrał ani razu. Brazylijczyk konsekwentnie utrzymywał dobrą formę, co naturalnie poskutkowało powrotem zainteresowania ze strony mistrza Anglii. Co więcej, oliwy do ognia dolewał fakt, że wraz z dniem 1 lipca w życie wchodzi klauzula, pozwalająca Paquecie na odejście za 85 milionów funtów. Fani Młotów zaczęli się więc godzić z tym, że przygoda ich maestro w koszulce West Hamu dobiega końca.

Zaledwie kilka dni po zakończeniu zmagań ligowych akcja dotarła do kolejnego już punktu zwrotnego. FA wrócił do problemu związanego z bukmacherskimi działaniami Paquety tłumacząc, że dochodzenie zostało zakończone i Brazylijczyk zostanie postawiony w stan oskarżenia.

Pomocnik uporczywie zapewnia, że nie ma sobie nic do zarzucenia. Dodatkowo zapewnia, że współpracował z organami śledczymi przez cały czas badania sprawy i jest gotowy dalej bronić swojego dobrego imienia.

Zarówno Paquetá, jak i West Ham jeszcze nie wiedzą, co będzie dalej. Klub gwarantuje, że będzie niezachwianie stać po stronie swojego zawodnika. Mimo to warto mieć na uwadze ewentualne konsekwencje dla zawodnika, które obciążą także wizerunek klubu.

Media donoszą, że w przypadku udowodnienia zarzutów oraz zawieszenia Paquety, West Ham najprawdopodobniej skieruje sprawę na drogę sądową i wytoczy swojemu podopiecznemu proces. Klub ma prawo pozwać swojego zawodnika za niewypełnienie zobowiązań oraz złamanie postanowień zawartej umowy. Ponadto, dziennikarze Daily Mail sugerują, że za dokonane wykroczenia Paquetá może zostać zdyskwalifikowany aż na 10 lat. Na razie nie ma wystarczająco dużo informacji, aby stwierdzić, czy potencjalna kara obowiązywałaby tylko na Wyspach, czy też w obrębie innych rozgrywek.

Działacze West Hamu obawiają się, że przypuszczalne osądzenie Paquety może być jednoznaczne z końcem jego kariery. Jacob Steinberg z The Guardian dodatkowo informuje, że letni transfer 26-latka wydaje się być jednak mało prawdopodobny, aczkolwiek klub był na to przygotowany. Wspomniana klauzula obowiązuje wyłącznie na czas trwania nadchodzącego okna transferowego – istnieje więc szansa, że w przypadku oczyszczenia gracza z zarzutów, wartość jego ewentualnego późniejszego odejścia może przewyższyć ustalone obecnie 85 milionów funtów.