Robert Snodgrass kontynuuje wbijanie szpilek w swój były klub kilka dni po wypożyczeniu do Aston Villi.
Reprezentant Szkocji, który podpisał kontrakt z West Hamem w styczniu za 10 milionów funtów, dołączył do klubu w zeszłym tygodniu po nadrobieniu zaległości kondycyjnych, które narzucił mu Slaven Bilic — skoro podobno, zrobił niewiele, to transfer nie jest przypadkiem.
Trzymając się ostatniej deski ratunku, Snodgrass zaatakował klub i wini Slavena za brak lojalności i uczciwości. – Było wiele obietnic i nieuczciwości i myślałem, że to się zmieni. – powiedział The Scotsman.
– Zagrasz z Manchesterem City – powiedział Bilic – Gdzie chcesz grać, z lewej czy prawej strony? – Pomyślałem – Właśnie podpisałem kontakt z klubem, w Hull grałem po prawej lub za napastnikiem przez cały sezon, to było bardzo dziwne, kiedy spytał o pozycje.
– To był mój debiut i w następnych meczach zawsze grałem po lewej stronie, nie wiem, dlaczego mnie tam wystawiał. Miałem zastąpić Dimitriego Payeta, ale ja nienawidzę tej pozycji. –
Snodgrass ujawnił także, że skorzystał z okazji, aby porozmawiać z Bilicem o swoich sprawach — ale podkreślił, że jego obawy zostały zignorowane: – Menedżer był pod wielkim naciskiem, ale później powiedziałem, że z szacunku nie chciałem dalej się kłócić – dodał.
– Kiedy rozmawiałem z nim, powiedziałem, że myślę, że nie wiedział, że nie jestem lewym pomocnikiem i że musiał mnie obserwować po podpisaniu umowy za taką sumę pieniędzy. –
– Bilic chciał, abym grał w meczach pucharowych, by spróbować go zachwycić, ale powiedziałem, że to, co zrobiłem na arenie międzynarodowej i w Premier League powinno mu wystarczyć. Nie musiałem nic udowadniać. –
– Ale jeśli chcesz zbyt dużo, a chłopcy nie grają, to nic z tego nie wyjdzie. Wiem, że kiedy jest menedżer, który wie, jak najlepiej się z Tobą porozumieć, to jest inaczej — i dlatego wybrałem Aston Ville, chciałem znów pracować z Stevem Brucem – dodał na koniec zawodnik.