West Ham United remisuje z Arsenalem na London Stadium! Spotkanie to, spisywane było na porażkę gospodarzy – rozpędzony zespół Artety, walczy w końcu o triumf w Premier League, ze świadomością konieczności punktowania w każdej kolejce. Drużyna Moyes’a rozegrała świetny mecz, od 30 minuty przypominając ten West Ham z poprzednich kampanii – ofensywny i pewny siebie.
Przez pierwsze 5 minut spotkania na London Stadium, wysoko ustawiona drużyna The Hammers stworzyła kilka groźnych akcji. Niestety, już w 7 minucie po doskonale przeprowadzonej akcji Arsenalu straciliśmy pierwszą bramkę. Kilka minut później, The Gunners podwyższyli wynik na 2-0, całkowicie rozbrajając obronę West Hamu.
Arsenal bezustannie dyktował tempo, któremu nie byli w stanie sprostać gracze Davida Moyes’a. Szkot zdecydowanie nie był zadowolony ze słabej gry swojej drużyny, ekspresywnie gestykulując zza linii bocznej. Pressing The Irons w środkowej części boiska praktycznie nie istniał, a Tomas Soucek był w zasadzie niewidoczny.
Kolejne minuty upływały wciąż bez cennego strzału gospodarzy, West Ham zupełnie nie kreował sytuacji, a jedynym piłkarzem szukającym akcji i ataku był Michail Antonio.
W 31 minucie sędzia wskazał na jedenastkę po upadku Paquety, który faulowany był przez Gabriela. Sędziowie VAR potwierdzili kontakt, a Said Benrahma perfekcyjnie wykorzystał rzut karny. Zespół Moyes’a stworzył później kilka okazji, wyraźnie się przebudzając. Coraz częściej byliśmy przy piłce, pressując Kanonierów. Do końca pierwszej połowy zarówno Arsenal jak i West Ham mieli swoje okazje, m.in. z rzutów rożnych w przypadku Młotów, jednak wynik nie uległ zmianie.
Drugą połowę rozpoczęliśmy groźnymi rzutami rożnymi, nie doprowadzając jednak do wyrównania. Po kontakcie z ręką Antonio w polu karnym Łukasza Fabiańskiego sędzia odgwizdał jedenastkę, która została potwierdzona przez sędziów VAR. Saka nie trafił jednak w bramkę, co dało nadzieję na dalszą walkę. Zaraz później, Jarrod Bowen pięknie umieścił piłkę w siatce Ramsdale’a.
West Ham zyskał wiarę we własny potencjał ofensywny, kreując sukcesywnie więcej akcji. Po kilku minutach dominacji młotów, Arsenal także stworzył parę groźnych akcji, jednak Bowen wygrywając pojedynek w powietrzu uratował remis.
W kolejnych minutach, oba zespoły miały swoje okazje. Widać było, że West Ham nie zadowala się remisem, czując możliwość ofensywnej gry. Dobrze prezentował się Zouma, wygrywając pojedynki w defensywie.
Mijały kolejne minuty bez gola na konto obu drużyn, a w 87 menedżer zdecydował się na zmiany – zeszli Paqueta i Antonio, a w ich miejsce pojawili się Downes i Cornet. Końcówka dała nam niesamowite emocje, obydwa zespoły wymieniały się akcjami ofensywnymi, jednak bez skutecznego trafienia. Podsumowując, boiskowa pewność siebie z pierwszych dwóch kwadransów tego spotkania, a ta prezentowana przede wszystkim w drugiej połowie to dwa różne zespoły. Brakowało nam takiego West Hamu w ostatnich miesiącach i bez wątpienia jest to sygnał do skutecznej walki o utrzymanie!
West Ham 2 – 2 Arsenal. Bramki: 7′ Jesus, 10′ Odegaard, 33′ Benrahma (K), 54′ Bowen
West Ham: Fabiański – Coufal, Zouma, Kehrer, Cresswell – Soucek, Rice, Paqueta (87′ Downes) – Bowen, Antonio (87′ Cornet), Benrahma (90+1′ Fornals)
Arsenal: Ramsdale – White, Holding, Gabriel, Tierney (85′ Vieira) – Odegaard (90′ Nketiah), Partey (67′ Trossard), Xhaka – Saka, Jesus (67′ Jorginho), Martinelli (85′ Nelson)