West Ham remisuje z ekipą Aston Villi na London Stadium, w spotkaniu w ramach 29. kolejki angielskiej Premier League. Podział punktów generalnie jest sprawiedliwy – dobra pierwsza połowa gospodarzy i pogoń w drugiej gości, natomiast bez wątpienia najważniejszym tematem przywoływanym przy okazji tego spotkania, będzie analiza i werdykty wozu VAR. Niedosyt sprawia też postawa Młotów w drugiej połowie i nielogiczne zmiany dokonywane przez Davida Moyesa. Zapraszamy na opis gry na przestrzeni minut.

Ze spraw rotacji, na które należy zwrócić uwagę, to powrót Emersona Palmieriego po krótkiej absencji. Obecność Włocha będzie niezwykle cenna, nawet w kontekście dobrych występów Aarona Cresswella w ramach zastępstwa. Między słupkami znalazł się Alphose Areola.

Co prawda The Villans nie przegrali na London Stadium przy okazji 8 ostatnich wizyt, niemniej mogliśmy liczyć na niezły występ podopiecznych Davida Moyesa, rozpędzonych po deklasacji Freiburga w Lidze Europy.

Pierwsza szansa zrodziła się szybko, bo już w 3′ świetną interwencją po strzale Bowena popisał się Emiliano Martinez. Tak czy inaczej reprezentant Anglii znajdował się na pozycji spalonej, co nie umniejsza jakości tego uderzenia.

Dalsze minuty to pozycyjne rozprowadzanie gości i próby dla defensorów Młotów – każdorazowo spisujących się poprawnie. Nie byliśmy jednak całkowicie zdominowani przez ekipę Aston Villi, kontry zdarzały się dosyć często, a podczas ich trwania angażowanych było wielu zawodników. Mogliśmy obserwować też ciekawą koncepcję formacji, Lucas Paqueta ustawiony był jak gdyby na pozycji lewego napastnika, w ustawieniu 4-2-2. Za nim oraz Michailem Antonio znajdowała się linia pomocy złożona z czterech zawodników, z Kudusem i Bowenem na bokach.

Pierwszy rzut rożny spotkania to 10′ i dośrodkowanie Jarroda Bowena z prawej strony boiska. Nieprzypilnowany Paqueta miał szansę zwiększyć swój dorobek bramkowy, jednak uderzył kompletnie niecelnie, górną częścią głowy. Gramy dalej.

w 12′ Areola popisał się fantastyczną interwencją, a nawet akrobacją po strzale Watkinsa – gdyby nie on, mielibyśmy już jeden w plecy. Następstwem tej sytuacji był rzut rożny, nie najlepiej wykorzystany przez gości.

Kolejne poczynania to dość leniwe tempo spotkania z obydwu stron. Lepsi w faktycznie groźnych sytuacjach byli goście, natomiast nie można mówić tu o wielkiej dominacji. Swoją szansę mieliśmy w 20′, kiedy to po dłuższej klepce Paqueta-Kudus piłka została dośrodkowana do Antonio będącego w polu karnym, który to zdołał wywalczyć pozycję. Niestety nie zdecydował się na woleja a na uderzenie głową, które ostatecznie nie stanowiło problemu dla Emiliano Martineza.

Po drodze nadarzyła się jeszcze dosyć kontrowersyjna decyzja sędziów, a w zasadzie wozu VAR. Emerson został trafiony w rękę w polu karnym w sposób jednoznaczny – ramię odstawało od obrysu ciała. W pierwszej chwili arbiter główny wskazał na brak jedenastki, natomiast później ani na chwilę nie wróciliśmy do tej sytuacji. Zdarzenie co najmniej ciekawe, lecz grunt, że 11 nie została odgwizdana.

W 26′ Vladimir Coufal posłał groźny strzał w ramach dobitki gdzieś z 13 metra, jednak w sam środek bramki. I tym razem zaprzepaścił swą szansę na pierwszego gola dla West Hamu, ale tak czy inaczej wiemy, ile daje nam ten zawodnik nawet nie strzelając bramek.

Gracze Davida Moyesa długo pracowali na taką okazję i wreszcie zebraliśmy tego skutki! W 29′ Michail Antonio, po fenomenalnej wrzutce Coufala z prawej flanki, umieścił piłkę w siatce na „nurka”! Emiliano Martinez nie miał szans z tą wzorcową główką i wreszcie skapitulował! Wbrew przewidywaniom wielu, West Ham nie wyglądał w tym spotkaniu źle – mało tego! Młoty wyszły na prowadzenie. Trafienie to stanowi 3 ligowe trafienie Jamajczyka a także 7 asystę Czecha.

Kolejna szansa nadarzyła się 10 minut później – Kudus do spółki z Antonio ruszyli pod bramkę rywala i ostatecznie do Ghańczyk oddał strzał z lewej części szesnastki. Niestety jednak footballówka przeleciała za tylną siatką, co było skutkiem dobrego krycia defensorów gości. West Ham potrafił w tym spotkaniu zepchnąć Aston Ville, długo utrzymywać się przy piłce i ostatecznie kreować groźne szasnę – w 41′ piłka wprawdzie wpadła do siatki, ale wcześniej miała kontakt z ręką Kudusa.

Zauważyć można było także niespotykany luz i pewność siebie w rozgrywaniu graczy z London Stadium, na co bez wątpienia wpływ miało ostatnie zwycięstwo z Freiburgiem. Potrafiliśmy bez nerwowych ruchów wyprowadzać piłkę z linii obrony ale i dynamicznie rozgrywać w konstrukcji. Paqueta, Emerson, Bowen, Alvarez czy nawet i Mavropanos wyglądali dziś świetnie! Do końca pierwszej połowy doliczone został 3 minuty, podczas których nie zrodziło się już nic większego.

Na drugą odsłonę spotkania West Ham United wyszedł bez zmian, natomiast w obozie przeciwnika na murawie zameldował się m.in. Matty Cash.

W 48′ Antonio zdobył kolejne trafienie! Jamajczyk uderzył barkiem/klatką piersiową po doskonałym dośrodkowaniu Jarroda Bowena z rzutu rożnego! W ruch poszedł system VAR, który rozpatrywał czy przypadkiem nie doszło do zagrania ręką a w zasadzie łokciem i tak też się okazało – gol został anulowany. Szkoda, że i tym razem nie udało zwiększyć prowadzania, natomiast był to dobry prognostyk na pozostałą część meczu.

W okolicach minuty 55′, to goście przejęli kontrolę nad piłką i w niezbyt atrakcyjnym tempie poszukiwali trafienia na wagę remisu. Wciąż mieli oni niebagatelne problemy z kreowaniem sobie sytuacji i skutecznym ich wykorzystywaniem – przejście skoncentrowanej na własnej połowie ekipy West Hamu stanowiła nie lada wyzwanie! Wprawdzie długimi fragmentami zamykali podopiecznych Szkockiego menedżera we własnej połowie, ale Areola wciąż pozostawał bezrobotny.

W 66′ przeprowadzona została zmiana po stronie Młotów – boisko opuścił, w brzmieniu gromkich braw, Michail Antonio, a w jego miejsce desygnowany do gry został Ben Johnson. Zmiana co najmniej interesująca. W okolicach tego czasu West Ham całkowicie oddał pole Aston Villi, broniąc się w okopach na własnej połowie. Wprawdzie było to skuteczne (skutecznie goście nie strzelali), jednak na dłuższą metę to proszenie się o kłopoty, co znamy już z niejednego meczu.

Niezła szansa dla gospodarzy przyszła w 72′, kiedy to Paqueta wykonywał rzut wolny z okolic 18 metra. Brazylijczyk w swojej próbie celnie minął mur, jednak był to strzał minimalnie zbyt lekki – Emiliano Martinez zdążył z interwencją.

Kiedy to w 72′ Areola fantastycznie, dwukrotnie sparował próby gości z pola karnego, West Ham wyruszył z groźną kontrą. Nie udało się jednak zagrozić Martinezowi i zaraz później The Irons wrócili na własną połowę. Ponownie – szkoda, że nie udało się strzelić na 2:0, bo to bez wątpienia ułatwiłoby dalsze poczynania.

Wreszcie, kłopoty nadeszły. W 79′ Areola skapitulował, bo świetnym strzale Zaniolo, po podaniu Diaby’ego. Podopieczni Emery’ego pragnęli pójść za ciosem, pytanie brzmiało jak odpowie, kompletnie nie istniejąc w ataku, West Ham.

W ramach zamieszania w 82′ m.in Alvarez otrzymał żółtą kartkę. Jest to wiadomość o tyle tragiczna, że będzie nieobecny na dwa najbliższe ligowe spotkania – Newcastle na wyjeździe oraz Tottenham na London Stadium.

W 85′ przeprowadzone zostały kolejne zmiany, mocno defensywne. Na boisku pojawili się Ward-Prowse oraz Cresswell, zastępując Paquete i Emersona. David Moyes nigdy nie słynął z najlepiej dopasowanych zmienników, ale na usta samo ciśnie się pytanie – „co z Ingsem?”.

Do czasu końcowego doliczonych zostało 7 minut, więc dosyć sporo. Niestety, to przede wszystkim goście byli przy piłce w tym czasie, poszukując kolejnego trafienia za wszelką cenę. W 90+2′, mieliśmy niesamowitą szansę przed bramką rywala. Wydawało się, że James Ward-Prowse miał strzał niemalże na pustą bramkę, gdy pojawił się Matty Cash ze swoją interwencją.

Na ostatnie 3 minuty, o dziwo, to gospodarze ruszyli do przodu w poszukiwaniu bramki, za sprawą indywidualnych popisów Kudusa czy Bowena. Wreszcie, po niebywałym zamieszaniu udało się zdobyć bramkę na 2-1! Niebywale zakotłowało się nie tylko przed, ale i w bramce Aston Villi po wrzutce Jamesa Ward-Prowse’a z rzutu wolnego! Nasza radość nie trwała jednak zbyt długo, bo na weryfikacji VAR okazało się, że Soucek w całym tym kotle skierował piłkę do bramki ręką – niestety w powtórce ewidentnie i widocznie.

Całe to sprawdzanie trwało dobre kilka minut, mimo wszystko nie była to jednoznaczna sytuacja, a po 3-4 minutach arbiter postanowił osobiście obejrzeć powtórkę. Trafienie zostało anulowane. Pograliśmy jeszcze chwilę i spotkanie dobiegło końca. Punkty na London Stadium zostały podzielone – dosyć gościnne zachowanie.

 

West Ham United 1 – 1 Aston Villa

Antonio 29′ Zaniolo 78′

 

West Ham United: Areola, Coufal, Mavropanos, Zouma ©, Emerson (Cresswell 84′), Álvarez, Souček, Paquetá (Ward-Prowse 84′), Kudus, Bowen, Antonio (Johnson 66′)
Niewykorzystani zmiennicy: Fabiański (BR), Ogbonna, Aguerd, Phillips, Earthy, Ings

 

Aston Villa: Martínez ©, Konsa, Moreno (Digne 63′), Pau, Lenglet (Cash 46′), Luiz, Tielemans, Durán (Diaby 46′), Rogers (Zaniolo 63′), Bailey, Watkins
Niewykorzystani zmiennicy: Olsen (BR), Carlos, Chambers, Kesley-Hayden, Iroegbunam

 

Sędzia: Jarred Gillett

Frekwencja: 62,461