Młoty zremisowały na własnym stadionie z drużyną The Toffees 1:1. Obie bramki padły w pierwszej połowie spotkania. Wynik otworzył Issa Diop strzałem głową po rzucie wolnym. Goście odpowiedzieli tuż przed przerwą, również po stałym fragmencie gry. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego piłkę do bramki wpakował Dominic Calvert-Lewin.
Jedynym zaskoczeniem w składzie mogła być obecność Darren Randolpha. Nowy nabytek Młotów miał problemy z zaliczeniem testów medycznych. Okazało się jednak, że był w pełni sił i mógł wystąpić w sobotnim meczu.
Młoty dobrze zaczęły to spotkanie. Śmiało można powiedzieć, że początek pierwszej połowy należał do nas. Nie oglądaliśmy zbyt wielu strzałów na bramkę jednak widać było, że inicjatywa jest po stronie gospodarzy. W 6. minucie Robert Snodgrass oddał pierwszy strzał na bramkę. Uderzenie było jednak bardzo przewidywalne i piłkę bez problemu złapał Pickford.
W 20. minucie meczu pięknym dośrodkowaniem w pole karne popisał się Mark Noble. Piłka idealnie spadła na głowę Sebastiena Hallera, Francuz sprytnie uderzył, jednak futbolówka przeleciała obok słupka.
W okolicach 25. minuty mieliśmy naprawdę dobry fragment gry i wydawało się, ze bramka jest tylko kwestią czasu. Młoty znalazły się w sytuacji 3 na 2 pod bramką gości. Podanie do Hallera, ten uderzył w polu karnym z dość ostrego kąta i ponownie dobrze spisał się w bramce Pickford.
Everton odpowiedział w 32. minucie groźnym strzałem Walcotta. Podawał w pole karne Digne, Walcott uderzał na bramkę, jednak piłkę zdążył wyłapać Randolph.
Na pięć minut przed przerwą w końcu padł gol dla The Hammers. Stały fragment gry, dośrodkowanie z rzutu wolnego Roberta Snodgrassa, piłka trafia do dobrze ustawionego Issy Diopa, który strzałem głową pokonał bramkarza gości.
Niestety nie cieszyliśmy się długo z prowadzenia. Na minutę przed końcem pierwszej połowy, piłkarze Evertonu zdobyli wyrównanie. Dośrodkowanie z rzutu rożnego. Digne zagrywa w pole karne, piłkę po drodze strąca Holgate, dopada do niej Calwert-Levin i z bliskiej odległości pokonuje Darren Randolpha.
Jeszcze w doliczonym czasie gry pierwszej połowy mieliśmy dobrą szansę na prowadzenie. Pablo Zabaleta dośrodkował w pole karne do niekrytego PAblo Fornalsa. Hiszpan uderzył głową jednak niezwykle efektowną paradą popisał się Pickford.
W drugiej części meczu niestety emocje nam nieco siadły. Nie oglądaliśmy już tylu ofensywnych akcji. Trzeba jednak przyznać, że Everton mocno poprawił swoją grę i początek drugiej połowy był trudny dla podopiecznych Davida Moyesa. W 50. minucie Calvert-Lewin był bliski drugiego trafienia. Dobrze jednak prezentował się tego dnia Randolph.
W 60. minucie meczu na boisku pojawił się Arthur Masuaku. Skrzydłowy wszedł w miejsce Pablo Fornalsa.
Dziesięć minut później oglądaliśmy bardzo ładną kontrę Młotów. Robert Snodgrass pokiwał na skrzydle. Zdecydował się na strzał z dość dużego dystansu. Piłka odbiła się od nogi obrońcy przez co nabrała zaskakującej rotacji. Przytomnie zareagował Pickford i wybił futbolówkę na rzut rożny.
W 84. minucie Albian Ayeti zmienił Manuela Lanziniego. Szwajcar zaprezentował się z dobrej strony. Dużo walczył z przodu i dobrze zagrywał do kolegów. W końcówce meczu był bohaterem kontrowersyjnej sytuacji. Kamery VAR wyłapały starcie bez piłki Ajetiego z Holgatem w polu karnym (Ajeti chcąc odepchnąć rywala zrobił ruch głową, co piłkarz Evertonu chciał wykorzystać sugerując celowe uderzenie). Na szczęście arbiter ocenił sytuację zdroworozsądkowo i nie pokazał czerwonej kartki.
Mecz zakończył się remisem 1:1. Młoty zagrały z Evertonem solidnie jednak bez fajerwerków. W obecnej sytuacji cieszy każdy punkt, jednak w następnych tygodniach terminarz będzie dla nas zdecydowanie mniej łaskawy.