Piłkarze West Hamu zremisowali na własnym stadionie z Sheffield United 1:1. Gola dla Młotów w pierwszej połowie zdobył Robert Snodgrass, jednak goście wyrównali w drugiej części meczu po trafieniu Mousseta. West Ham miał sporą przewagę w tym meczu, szczególnie w statystyce posiadania piłki. Jednak podobnie jak w poprzednim meczu, brakowało nam pomysłu na grę w ofensywie.

Manuel Pellegrini zareagował na ostatnią słabszą grę zespołu i dokonał aż pięciu zmian w pierwszej jedenastce. Na boisku zobaczyliśmy między innymi Pablo Zabaletę i Roberta Snodgrassa.

Brak dostępnego opisu zdjęcia.

Mecz zaczęliśmy z przewagą posiadania piłki, tak jak zacząć powinien gospodarz w spotkaniu z Sheffield. Beniaminek nie zamierzał jednak wymieniać wielu podań i grać wysokim pressingiem. Piłkarze Sheffield przyjechali do Londynu z chęcią urwania nam punktów i ta sztuka im się ostatecznie udała.

Mimo dość dużej swobody w rozgrywaniu piłki, przez długi czas nie udawało nam się stworzyć zagrożenia pod bramką gości. Graliśmy dość schematycznie, atakując głównie prawą stroną. Dośrodkowania w pole karne był jednak nieprzemyślane i lądowały na głowach bądź nogach obrońców.

W 23. minucie meczu ładnym strzałem z dystansu popisał się Felipe Anderson. Piłka poszybowała jednak minimalnie nad poprzeczką.

Drużyna Sheffield zrewanżowała się za ten strzał już w 28. minucie. Rzut rożny, podanie w pole karne, zamieszanie i McGoldrick staje w sytuacji sam na sam z bramkarzem. Strzał jednak instynktownie wybronił Roberto.

Roberto miał sporo roboty również w 42. minucie. Zaskakujące dośrodkowanie w pole karne, Roberto delikatnie musnął piłkę palcami, dzięki czemu niekryty w polu karnym napastnik nie był w stanie uderzyć czysto na bramkę. Trzeba przyznać naszemu rezerwowemu bramkarzowi, że to była świetna interwencja.

Na nieco lepszą grę gości Młoty odpowiedziały golem Roberta Snodgrassa. Piłkę z pola karnego wybijał Roberto, ta została źle strącona przez obrońce Sheffield. Futbolówkę przejął Anderson, sprytnie podał do wybiegającego środkiem Snodgrassa. Szkot wbiegł w pole karne i pewnym strzałem pokonał bramkarza.

Do szatni schodziliśmy w dobrych humorach, jednak bardziej sceptyczni kibice na pewno mieli niedosyt związany z naszą grą w ataku.

W drugiej części meczu to goście pierwsi wyprowadzili cios. W 53. minucie po ładnej akcji skrzydłem i dośrodkowaniu, na bramkę uderzał Baldock. Piłka trafiła w ręce Roberto jednak strzał był bardzo silny. Futbolówka wypadła z rak bramkarza i leciała w światło bramki. Na szczęście na linii bramkowej stał Aaron Cresswell.

Piłkarze Sheffield próbując grać nieco bardziej ofensywnie dość mocno odsłonili tyły. Młoty dzięki temu zyskały kilka dobrych okazji na grę z kontry. Niestety wszystkie próby kończyły się fiaskiem. Dobry przykład mieliśmy w 57. minucie kiedy to Anderson wyprowadził piłkę skrzydłem. Dobre podanie do Yarmolenki, ten był w dobrej pozycji strzeleckiej ale wypatrzył Andersona i zdecydował się na podanie. Brazylijczyk uderzył prosto w bramkarza.

W 66. minucie na boisku pojawił się Manuel Lanzini. Argentyńczyk wszedł w miejsce Felipe Andersona.

Bramka dla Sheffield padłą w 69. minucie meczu. Dośrodkowanie w pole karne, piłkę dobrze strącił zawodnik gości wygrywając pojedynek główkowy z Markem Noble. Futbolówka trafiła w pod nogi Moussetta. Ten niespodziewanym wolejem skierował piłkę do bramki. Strzał był dość lekki, można powiedzieć nawet że nie do końca czysty. Niestety Roberto był źle ustawiony i nie zdołał wybronić tego uderzenia.

W dalszej części meczu staraliśmy się zdobyć bramkę na 2:1, jednak gości skutecznie nam to utrudniali. W 73. minucie przed dobrą okazją stanął Aaron Cresswell jednak trafił w bramkarza. Chwilę później strzału z dystansu spróbował Declan Rice. Uderzył mocno i w światło bramki, jednak bramkarz był dobrze ustawiony.

Na 12 minut przed końcem na boisku pojawił się Pablo Fornals. Wszedł w miejsce Marka Noble’a.

Już chwilę po swoim wejściu Fornals miał szansę na asystę. Świetne dośrodkowanie Hiszpana ze skrzydła, w polu karnym był niepilnowany Yarmolenko ale nie sięgnął piłki, akcję jeszcze zamykał Snodgraas, jednak zdołał uderzyć tylko w słupek.

W 86. minucie Manuel Pellegrini przeprowadził ostatnią zmianę. W miejsce Roberta Snodgrassa wszedł Albian Ajeti. Na trybunach było słychać sporo wyrazów niezadowolenia. Kibice nie do końca rozumieli decyzję o zdjęciu z boiska Snoddy’ego, który był na boisku wyróżniającą się postacią.

W doliczonym czasie gry szansę na gola miał jeszcze Adriy Yarmolenko, jednak po jego strzale z dystansu piłka przeleciała obok słupka.

Mecz zakończył się wynikiem 1:1. Jedni powiedzą, że w Premier League nie ma słabych drużyn i taki rezultat to żaden wstyd. Można przyznać rację, szczególnie patrząc na wynik ostatniego meczu Sheffield z Arsenalem. Drudzy jednak  słusznie wskażą, że po raz kolejny wyraźnie widać, że nasza ofensywa nie działa jak powinna, że Haller jest zupełnie odłączony od naszych pomocników, że poza kilkoma przebłyskami przodu, nie mamy swojego stylu i koncepcji.

Ofensywa jest elementem do poprawy i nie chodzi o nowych piłkarzy do grania, bo tych mamy pod dostatkiem. Manuel Pellegrini musi nauczyć swoich napastników gry ze sobą, wykorzystać potencjał kreatywny jaki niewątpliwie mamy. Miejmy nadzieję, że to tylko kwestia czasu.