Młoty przegrały na własnym stadionie z Watford FC 0:2. Goście byli w sobotę zdecydowanie bardziej wymagającym przeciwnikiem niż ostatni ligowi rywale West Hamu. Podopieczni Manuela Pellegriniego mieli swoje szanse, jednak tego dnia byli rażąco nieskuteczni. Gole dla Watford strzelali Troy Deeney (z rzutu karnego) i Gerard Deulofeu.

Manuel Pellegrini nie zdecydował się na żadną zmianę w stosunku do meczu z Fulham. Zarówno wyjściowa jedenastka jak i ławka rezerwowych wyglądały dokładnie tak samo jak przed tygodniem.

Goście zaczęli z przytupem i już od pierwszych minut narzucili szybkie tempo. To jednak West Ham jako pierwszy miał szansę na zdobycie bramki. W 10. minucie strzału na bramkę spróbował Snodgrass, jednak piłkę zablokował obrońca. Szkot jeszcze dośrodkowywał z rzutu rożnego, piłkę strzałem głową próbował skierować do siatki Declan Rice, jednak dobrze poradził sobie w tej sytuacji Ben Foster.

Kilka minut później przed dobrą okazją na gola stanął Troy Deeeney. Dośrodkowanie ze skrzydła i Issa Diop w fatalnym stylu minął się z piłką. Sytuację na szczęście zdążył wyjaśnić Balbuena, który ubiegł Deeneya i wybił piłkę.

W 20. minucie meczu na strzał z dystansu zdecydował się Michail Antonio. Anglik uderzył mocno, jednak w środek bramki. Piłkę przed siebie wybił Ben Foster.

Do kluczowej dla przebiegu meczu sytuacji doszło w 27. minucie spotkania. Fabian Balbuena bardzo niefortunnie interweniował w polu karnym. Chciał zrobić wślizg pod nogi rywala, jednak jego noga utknęła w murawie. W efekcie – sędzia słusznie odgwizdał rzut karny (Balbuena podciął napastnika zamiast wybić mu piłkę spod nóg). Do piłki podszedł Troy Deeney i pewnym strzałem przy słupku pokonał Łukasza Fabiańskiego.

Interwencja Balbueny była na tyle pechowa, że obrońca chwilę później był zmuszony opuścić boisko z powodu urazu kolana. W jego miejsce wszedł Angelo Ogbonna.

Młoty próbowały wyrównać do przerwy. W 38. minucie swoją szansę miał Snodgrass, w 43. Chicharito jednak niestety w sobotę byliśmy niezwykle nieskuteczni.

Da drugą część meczu wyszliśmy w takim samym składzie. Zgodnie z oczekiwaniami Młoty podkręciły tempo. Już w 50. minucie mogliśmy zdobyć wyrównanie. Dośrodkowanie z rożnego Roberta Snodgrassa, piłkę na krótkim słupku głową w stronę bramki uderzał Antonio, futbolówka uderzyła jednak w słupek i wyszła w pole.

W 56. minucie na boisku pojawił się w Andy Carroll zmieniając Marka Noble’a. Był to wyraźny sygnał Pellegriniego by postawić wszystko na jedną kartkę i przejść do ataku.

Nie było łatwo, gdyż goście mimo prowadzenia nie składali broni. W 64. minucie Watford przeprowadziło groźną kontrę. Roberto Pereyra dostał świetną piłkę w polu karnym, uderzył na bramkę jednak świetnie wybronił piłkę Fabiański. Futbolówkę mógł dobić jeszcze Troy Deeeney, jednak minął się z nią o centymetry.

W 67. minucie świetną szansę na gola miał Chicharito. Niestety po raz drugi w tym meczu w dogodnej sytuacji nie zdołał wpakować piłki do siatki. Anderson przeprowadził ładną akcję skrzydłem, podał krótko do dobrze ustawionego Meksykanina, ten niestety nie trafił czysto w piłkę w kluczowej fazie akcji.

Chwilę później znów w natarciu była drużyna Watford. Abdoulaye Doucoure dostał świetną piłkę w polu karnym i znalazł się w sytuacji sam na sam. Uderzył mocno pod poprzeczkę, jednak cudowną interwencją popisał się Łukasz Fabiański.

W 73. minucie znów przed szansą stanął Chicharito. Meksykanin tym razem zachował spokój, okiwał obrońcę w polu karnym, wypracował pozycję, jednak to wszystko trwało zbyt długo. Tuż przed planowanym strzałem, piłkę spod nóg wybił Doucoure.

Dwie minuty po tej akcji Manuel Pellegrini zdecydował się zmienić Meksykanina. W jego miejsce wszedł Grady Diangana.

Ostatnie minuty to prawdziwa wymiana ciosów. W 79. minucie przewrotką strzelał Carroll, jednak piłka poszybowała wysoko nad poprzeczką. W 80. minucie Troy Deeney znalazł się w sytuacji sam na sam jednak po raz kolejny Fabiański zaliczył kapitalną interwencję.

Chyba najlepszą szansę na wyrównanie mieliśmy w 85. minucie. Diangana ładnie pokiwał na skrzydle, dośrodkowanie, głową strzelał Snodgrass jednak ładnie piłkę wybił Ben Foster. Dobijał jeszcze Antonio, ale tym razem piłka trafiła w poprzeczkę.

Niestety w sobotę piłka po prostu nie chciała wpaść do siatki. Niewykorzystane okazje, zgodnie ze starym piłkarskim porzekadłem, się zemściły. W 88. minucie Pereyra i Deulofeu preprowadzili piękną dwójkową akcję. We dwóch rozmontowali całą naszą obronę, piłkę z bliskiej odległości do siatki skierował Deulofeu. 

Do końcowego gwizdka wynik nie uległ zmianie.

Wszystko co dobre kiedyś się kończy. Młoty wygrały cztery mecze z rzędu, a w sobotę przyszedł czas na porażkę z Watford. Spotkanie było do wygrania, mecz był wyrównany, a o końcowym wyniku zadecydowały detale. Tak czy inaczej Manuel Pellegrini ma o czym myśleć przed kolejnym meczem ligowym. Już w drugi dzień świąt gramy na wyjeździe z drużyną Southampton, która także złapała wiatr w żagle i ucieka w tabeli od strefy spadkowej.