Już w niedzielny wieczór, drużyna Davida Moyesa zmierzy się na London Stadium z Wolverhampton. To kolejny ciężki ligowy test ale też kolejna szansa na pierwsze punkty w tym sezonie.
O meczu z Newcastle lepiej jak najszybciej zapomnieć. Spotkanie z Arsenalem mogło już się momentami podobać. Czy zadziała zasada „do trzech razy sztuka” i w końcu wywieziemy jakieś punkty z meczu ligowego? Na pewno nie będzie to łatwe z taką ekipą jak Wolverhampton. Wilki już w poprzednim sezonie pokazały, że są drużyną wartą górnej części tabeli.
Home-office Moyesa, transmisja w Canal+
W związku z dwukrotnym pozytywnym wynikiem testu na koronawirusa u Davida Moyesa, nasz menadżer będzie prowadził drużynę zdalnie w meczu z Wolves. Jak to technicznie będzie wyglądać? Przekonamy się w niedzielę. Fizycznie na stadionie drużyną będzie opiekował się asystent Alan Irvine.
Mecz będzie oczywiście transmitowany przez kanały brytyjskie takie jak Sky Sports. Polscy Kibice będą mogli obejrzeć mecz z polskim komentarzem na antenach Canal + Sport.
Sytuacja kadrowa: bez większych urazów, lecz z wirusem
W meczu z Wolves zagramy bez Issy Diopa i Josha Cullena. Obaj piłkarze podobnie jak David Moyes otrzymali pozytywne wyniki testu na koronawirusa. Z dobrych wieści: Mark Noble wraca po kontuzji palca u nogi. Jeszcze lepsza wiadomość jest taka, że wszyscy pozostali piłkarze z kadry są gotowi do gry.
W ekipie Wolves gotowy do gry będzie prawdopodobnie nowy nabytek – Nelson Semedo. Lewy obrońca Marcal doznał urazu w meczu z Manchesterem City i najpewniej nie zagra na London Stadium. Zastąpi go prawdopodobnie Ruben Vinagre.
Poprzednie spotkania: dobry bilans Młotów, jednak to stare dzieje…
Z Wolves zagraliśmy łącznie 65 razy. The Hammers byli górą w 29 spotkaniach, Wilki wygrały 22-krotnie. W 14 meczach padł remis. Warto jednak pamiętać, że Wilki po powrocie do Premier League zaliczyły ogromny progres. Nuno Espirito Santo sklecił na Molineux wspaniałą ekipę i obecnie Wolverhampton to niestety drużyna dużo lepiej rokująca niż Młoty.
Jednak nie zaszkodzi nam dla poprawy humoru „przypomnieć” sobie meczu z Wolverhampton z 1974 roku, gdzie wygraliśmy aż 5:2.
[embedyt] https://www.youtube.com/watch?v=PszRXw7GMq8[/embedyt]
Nie oznacza to oczywiście, że jesteśmy skazani na porażkę. West Ham pokazał sporo jakości w meczu z Arsenalem. Spotkania pucharowe również mogły się podobać. W drużynie widać braki ale też i potencjał. Miejmy nadzieję, że w niedzielę drużyna pokaże 100% możliwości i niezależnie od wyniku nie będziemy mieli się czego wstydzić.
COYI!