Po katastrofalnym wypadku samochodowym spekulowano, że przerwa Michaila Antonio od gry w piłkę potrwa kilkanaście miesięcy. Co więcej, mówiło się nawet, że jego piłkarska kariera może dobiec końca. Wbrew pozorom, Jamajczyk może powrócić do pełni zdrowia znacznie szybciej, niż pierwotnie zakładano.

7 grudnia 2024 roku Michail Antonio uległ poważnemu wypadkowi. Napastnik West Hamu stracił panowanie nad kierowanym przez siebie Ferrari, po czym uderzył w jedno z usytuowanych wzdłuż jezdni drzew. Auto zawodnika było kompletnie zmasakrowane i nie było pewności, czy główny bohater tej historii w ogóle przeżył kolizję.

Auto Michaila Antonio. Źródło – X

Jamajczyk został przetransportowany do szpitala, a po kilku godzinach klub wydał oficjalne oświadczenie, w którym potwierdzono, że jego stan jest stabilny. Po kilku tygodniach Antonio został wypisany do domu, natomiast kilkadziesiąt dni później udał się do Dubaju, gdzie rozpoczął proces długotrwałej rekonwalescencji.

Antonio po wyjściu ze szpitala. Źródło – Instagram

Antonio w Dubaju. Źródło – X

Niedawno Graham Potter potwierdził, że jego rehabilitacja zmierza w dobrym kierunku, a szacowany czas absencji zmalał. Antonio wykonuje proste ćwiczenia ruchowe, pracuje na siłowni, a także jest pod ciągłą obserwacją trenerów i fizjoterapeutów. Ponadto, krążą pogłoski, że 34-latek jest już w stanie biegać.

Portal GOAL informuje, że jego powrót na boisko może nastąpić nawet w przeciągu najbliższych trzech miesięcy. Na ten moment należy jednak liczyć na to, że rekonwalescencja przeprowadzona zostanie bez żadnych zakłóceń, skutkujących dalekosiężnymi powikłaniami zdrowotnymi.