W sobotę 18 marca West Ham United podejmie mistrza Anglii i ćwierćfinalistę Ligi Mistrzów – Leicester City. Zapraszamy do zapoznania się z pięcioma istotnymi punktami.
„Kluczowy mecz”
Kiedy West Ham mierzy się z Leicester można pomyśleć, że jest to zwykłe spotkanie pomiędzy dwoma, ligowymi średniakami. Niestety słowa te są jak najbardziej aktualne przed sobotnim występem. Młoty postarają się poprawiać obecną, nieco gorszą formę, przez którą nie udało im się sięgnąć po zwycięstwo w ostatnich czterech meczach. Lisy natomiast dołożą wszelkich starań, by utrzymać dobrą passę, która pomogła im wydostać się ze strefy spadkowej. Z 33 punktami i z 9 punktami nad strefą spadkową West Ham potrzebuje dwóch zwycięstw, by być w granicach 40-punktowej bariery, dającej teoretyczne bezpieczeństwo. Niestety utrzymanie nie satysfakcjonuje nikogo we wschodnim Londynie. Zarząd, Slaven Bilić, piłkarze i przede wszystkim kibice – wszyscy oczekiwali czegoś więcej po bardzo dobrym, poprzednim sezonie. Po drugiej stronie barykady nastroje i forma po zmianie szkoleniowca widocznie się poprawiły. Nowy trener Leicester Craig Shakespeare zdaje sobie sprawę z tego, że gra toczy się o wysoką stawkę, a mianowicie o być albo nie być Lisów w Premier League. Sobotnią konfrontację włodarze West Hamu bez zawahania okrzyknęli kluczową dla obu klubów.
Stare Leicester?
Na razie z pewnością tak to wygląda. Lisy zgarnęły komplet punktów w swoich ostatnich trzech spotkaniach. Ale w jakim stylu! Stylu rodem z zeszłego sezonu, kiedy to zdobywali tytuł mistrza Anglii. Prezentowali szybki, ofensywny futbol, do którego zostaliśmy przecież przyzwyczajeni. The Foxes pokonali Liverpool i Hull w Premier League, oba mecze zakończone 3:1, a następnie zdołali wygrać 2:0 w meczu Ligi Mistrzów z Sevillą, w bohaterski sposób odwracając losy dwumeczu. Wspólnym mianownikiem tych spotkań jest niskie posiadanie piłki drużyny z Leicester – utrzymywane średnio na poziomie 36,33%. Mimo, że przy piłce byli około dwóch trzecich czasu mniej w porównaniu do swoich rywali, to i tak w ww. trzech spotkaniach mogą pochwalić się lepszym, ogólnym bilansem bramek (8:2), a nawet większą liczbą strzałów (44:38).
Wola walki
Gracze Slavena BIlicia byli wyraźnie zirytowani ubiegłotygodniową porażką z Bournemouth (słusznie). Pomimo dwóch, niewykorzystanych rzutów karnych przez The Cherries, Młoty tak czy inaczej doprowadziły do porażki, rozgrywając swój najgorszy mecz od dwóch miesięcy. W spotkaniu przeciwko Leicester nie będzie miejsca na potknięcia, cały zespół od pierwszego gwizdka będzie musiał wyjść zmotywowany i pełen woli walki. Gospodarze będą musieli pokazać zaangażowanie, jeżeli nie chcą zostać pierwszą ofiarą Lisów w meczu wyjazdowym w tym sezonie. Jednocześnie Bilić uważa, że jego podopieczni muszą nauczyć się jak radzić sobie w końcowych minutach, które często przynoszą bramki rywalom (między innymi w meczach przeciwko West Bromowi i Bournemouth). Niezależnie od ilości doliczonych minut drużyna West Hamu musi być skupiona od pierwszego do ostatniego gwizdka arbitra.
DT38
W sobotę na Stadionie Olimpijskim, poza meczem z Leicester, odbędzie się Dzień Świadomości zorganizowany przez fundację DT38, upamiętniającą zmarłego napastnika West Hamu – Dylana Tombidesa. Dylan odszedł w wieku 20 lat w kwietniu 2014 roku, a zadebiutował dwa lata wcześniej w meczu przeciwko Wigan. Organizacja założona przez jego matkę Tracy ma na celu podnoszenie świadomości w kwestiach męskiego zdrowia, w tym raka, który ostatecznie odebrał życie młodego piłkarza. Historia DT38 to powód, dla którego każdy kibic Młotów powinien być świadomy zagrożeń, jakie mogą dotknąć każdego z nas.
Kto zastąpi Noble’a?
Kapitan zespołu Mark Noble straci sobotnie spotkanie z Leicester z powodu lekkiego stłuczenia. To będzie już trzeci opuszczony przez niego mecz w obecnej kampanii. Dwa pozostałe to rywalizacje z Tottenhamem (zawieszenie) i Manchesterem United (znajdował się na ławce rezerwowych). Prawdopodobnie miejsce w środku pola przejmie Cheikhou Kouyate, w takim wypadku na prawą stronę do składu wskoczy Sam Byram lub Havard Nordtveit. Być może jednak Chorwat pokusi się na ustawienie 3-5-2, co oznaczałoby, że któryś z trójki Kouyate, Collins lub Nordtveit musiałby wystąpić na pozycji stopera. Innym problemem Bilicia jest wybór pomiędzy Ayew i Snodgrassem. Wszystkiego oczywiście dowiemy się godzinę przed planowanym rozpoczęciem spotkania.