Manuel Pellegrini wierzy, że London Stadium może się stać fortecą nie do zdobycia. Młoty szykują się do obrony swojej twierdzy, którą sforsować postara się Bournemouth. 

Niemal 57 tysięcy kibiców przywita swoich ulubieńców w sobotnie popołudnie we wschodnim Londynie. Menadżer West Hamu jest zadowolony z warunków panujących na Stadionie Olimpijskim. Wierzy on, że jest to idealne miejsce dla klubu z takimi ambicjami jak The Hammers.

– Właśnie tego chcemy: uczynić z London Stadium miejsce przyjazne kibicom, do którego będą chcieli wracać. W tygodniu odwiedziłem stadion i byłem pod wrażeniem wysokiej jakości poszczególnych stref, jak chociażby szatnia, jadalnia, płyta główna czy trybuny. 

– To stadion dla wielkiej drużyny, jak West Ham United. 

– Jestem też pod wrażeniem tego, jak klub zmienił się po opuszczeniu Boleyn Ground, który był klasycznym, pełnym wspomnień obiektem, jednak tylko z pojemnością 30 tysięcy miejsc. London Stadium pomieści 57 tysięcy, co daje nam 27 tysięcy więcej fanów, którzy mogą zobaczyć nasze zmagania z bliska. 

– Rozgrywanie meczu przy 57 tysiącach kibiców jest fantastycznym doświadczeniem, więc nie sądzę, by stadion był wystarczającą wymówką w tym sezonie. W tej kwestii nie mogę na nic narzekać. 

– To teraz nasz dom. To stadion, którego klub potrzebuje i na jaki zasługuje. 

Podczas konferencji prasowej Manuel Pellegrini został zapytany, czy ma jakieś wątpliwości w związku z prowadzeniem drużyny na London Stadium.

– Nie rozumiem, dlaczego stadion miałby być problemem. Boisko ma takie same wymiary jak inne w Premier League, a murawa jest w dobrym stanie. 

– Kiedy sezon się skończy, to kończy się na dobre. Wszystkie uczucia, pozytywne czy negatywne muszą skończyć się wraz z nim. Przed nami nowe rozdanie.