Andy Carroll w ostatnich dniach zdominował nagłówki gazet. W sobotę zdobył, jak sam twierdzi, najładniejszą bramkę w swojej karierze (klik), a tydzień później dołożył 2 gole w starciu z Middlesbrough.

Napastnik z pewnością inauguracji sezonu nie może zaliczyć do udanych, ale obecnie pisze nowy rozdział w swojej karierze. Jest w wyśmienitej formie – strzelił trzy bramki w dwóch ostatnich meczach.

Znaczenie Carrolla w drużynie jest niepodważalne. Od kiedy rosły napastnik wrócił do zespołu, West Ham wygrał pięć z siedmiu spotkań.
Utalentowany piłkarz czerpie przyjemność z życia również poza boiskiem. spędza dużo czasu ze swoją narzeczoną Billi i dziećmi.

Sportowiec jest zachwycony z możliwości bycia ojcem, a jego ulubionym zajęciem stało się spędzanie czasu w domu z rodziną. Ponadto 28-latek w ostatnim czasie zyskał nowego członka rodziny – psa rasy cane carso.

-Mam nowego psa, nazywa się Blu. Muszę go wyprowadzać wieczorem i wcześnie rano, przez co mam trochę mniej czasu.

-Dobrze jest wyjść z psem na spacer, poświęcam na to około godziny. To zdecydowanie pomaga mi się odreagować i oczyścić umysł. Lubię najzwyczajniej odpocząć i uciec od świata – opowiada Carroll.

Nasz bramkostrzelny Anglik jest z pewnością zajętym człowiekiem. Wkłada dużo wysiłku w sesje treningowe, co doskonale widać na boisku.
Wychowanek Newcastle twierdzi, że nie zamieniłby tego, co ma na nic w świecie i dodaje, że stara się robić wszystko jak najlepiej.

-Staram się dbać i robić wszystko co w mojej mocy, aby usatysfakcjonować klub, kibiców i moją rodzinę. Mogę się pośmiać z kolegami, ale koniec końców pracuję najciężej jak mogę. Kocham swoją rodzinę i nie zamieniłbym jej na nic. Gdy moja narzeczona wychodzi na siłownię, ja karmię naszego syna i przewijam.

-Ludzie mogą mnie nazywać panią Doubtfire, ale wolałbym być Mary Poppins – podsumowuje Andy.

Źródło: http://www.whufc.com