Mark Noble ma nadzieję, że już niebawem wróci do zdrowia i będzie w stanie pomóc Młotom w walce o finał Pucharu Ligi Angielskiej.
Kapitan West Hamu ze względu na uraz kolana stracił dwa ligowe mecze – z Huddersfield i West Bromwich. Anglik wrócił ostatnio do treningów i liczy, że odegra znaczną rolę we wtorkowym spotkaniu trzeciej rundy Carabao Cup z Boltonem.
Noble, który w 2011 i 2014 awansował wraz z Młotami do półfinału, chciałby pójść o krok dalej i powalczyć o puchar do ostatniego turniejowego spotkania.
-Trenowałem już w weekend i mam nadzieję, że we wtorek dostanę swoją szansę – powiedział Mark. -Mamy wyjątkowo słaby bilans z The Trotters. Powiedziano mi, że przegraliśmy osiem ostatnich meczów z Boltonem. To jakieś fatum!
-Nie wygraliśmy z nimi od dekady. Ostatni raz w 2007, walczyliśmy o utrzymanie się w lidze. Wówczas dwukrotnie do siatki trafiał Carlos Tevez. Mi też się udało strzelić, zdobyłem bramkę z woleja – to jeden z moich ulubionych goli.
-Trener być może dokona kilku zmian w wyjściowej jedenastce, ale o nic się nie martwię, ponieważ mamy wielu klasowych zawodników z ogromnym sercem do walki i motywacją. Dwukrotnie grałem w półfinałach i tym razem chcę wywalczyć wstęp do finału.
Noble słusznie zauważył, że to Młoty są faworytem spotkania. West Ham bez większych problemów powinien poradzić sobie z drużyną grającą na co dzień na zapleczu Premier League. Tym bardziej, że Bolton nie jest w stanie zwyciężyć od ośmiu ligowych spotkań.
-Wtorkowy mecz to kolejna okazja na wygranie w domowej konfrontacji.
-Bolton słabo wszedł w sezon, ale mecze pucharowe rządzą się innymi prawami. Nasi rywale na pewno będą zmotywowani i zaangażowani.
-Ponadto ich szkoleniowiec Phil Parkinson miał okazje zmierzyć się w finale tego turnieju. Wraz z czwartoligowym Bradford City uległ dopiero Swansea. Więc na pewno nie będzie przestraszony – zakończył.