Wielu miało mieszane uczucia po ponownym zatrudnieniu Davida Moyesa na stanowisko menadżera. Na początku swojego drugiego podejścia do pracy w West Ham, nie dawał zbyt wielu powodów do optymizmu. Dziś menadżer jest postrzegany zupełnie inaczej.

Pomimo tego, że włodarze West Ham pozwolili Moyesowi odejść raz, mogą teraz mówić o dużym szczęściu, mając go na czele. Szef dobrze zorganizował w defensywie swoją drużynę. West Ham imponująco wygląda w kampanii 2020/21 podczas swojego drugiego sezonu na londyńskim stadionie.  ​​Hammers zdobyli bardzo przyzwoitą liczbę punktów po ciężkiej serii pierwszych spotkań.

Ten wczesny sukces przyniósł podobieństwa między obecną kadrą Irons, a  11-letnim stażem Moyesa w Evertonie

W oparciu o chęć ciężkiej pracy, gracze znają swoje obowiązki. Są fizyczni w środku pola, a do tego okraszeni geniuszem. Mogą osiągnąć naprawdę sporo. Istnieją więc wyraźne podobieństwa między obydwiema drużynami prowadzonymi przez Moyesa – Evertonem i West Hamem.

Ciesząc się obecnością i aerodynamicznymi umiejętnościami Marouane’a Fellainiego Moyes, ma teraz nową wersję Belga w postaci czeskiego pomocnika Tomasa Souceka. Czech w tym sezonie zdobył już trzy bramki .

Ze swoją prawą ręką z Evertonu, Alanem Irvine’em, Moyes zaczyna wywierać pozytywny wpływ na West Ham wprowadzając swoją własną filozofię. Filozofię, która wymagała czasu, aby przynosić efekty. Ale szef był nieugięty w swoich założeniach i choć wokół niego było wielu niedowiarków, dziś menadżer ma powody do dumy, bo udowadnia wynikami swoje racje.

Dzięki dobrym transferom  i niewielkim zmianom w podejściu taktycznym, Młoty są teraz bardzo trudną drużyną do pokonania. Stanowią zagrożenie z takimi zawodnikami jak Jarrod Bowen czy Said Benrahma, którzy są bezkonkurencyjni w chwilach świetności.