Niclas Füllkrug, który dołączył do West Hamu z dużymi oczekiwaniami, ma za sobą trudny pierwszy sezon w barwach Młotów. Choć jego umiejętności i statystyki, gdy tylko był na boisku, robiły wrażenie, liczne kontuzje oraz decyzje taktyczne Grahama Pottera sprawiły, że jego rola w zespole nie jest do końca jasna.

Sezon rozpoczął na ławce rezerwowych, ustępując miejsca Michailowi Antonio, który był pierwszym wyborem w ataku. Zanim Füllkrug zdążył zadebiutować w lidze w podstawowym składzie, doznał kontuzji, która wykluczyła go z gry na dziesięć kolejek. Powrócił dopiero w grudniu i rozegrał cztery mecze z rzędu – zwieńczone golem przeciwko Manchesterowi City – ale pech nie opuścił Niemca. Kolejna kontuzja pozbawiła go możliwości występu w dziewięciu kolejnych spotkaniach.

Kiedy w kwietniu wrócił do zdrowia, nie odzyskał jednak miejsca w wyjściowej jedenastce. Choć jego forma fizyczna pozwalała na grę, Potter ograniczał jego minuty. Füllkrug otwarcie mówił o trudnościach związanych z adaptacją w nowym środowisku oraz o frustracji wynikającej z kontuzji. Mimo to, wyraził determinację do powrotu do formy i udowodnienia swojej wartości dla zespołu .

Menadżer podkreślał często znaczenie Füllkruga i nadawał wypowiedziom optymizm co do powrotu napastnika do pełnej sprawności. Zdecydowano się na stopniowe wprowadzanie go do gry, aby „uniknąć ryzyka nawrotu kontuzji”. Plan ten zakładał powolną integrację z zespołem i przygotowanie do pełnego obciążenia podczas 90 minut gry

Czy szkoleniowiec widzi zatem Füllkruga w swoich długoterminowych planach? 

Nieobecność piłkarza w niektórych kluczowych meczach – przeciwko Bournemouth, Liverpoolowi, Brighton i Manchesterowi United – może mieć czysto taktyczne uzasadnienie. W tych spotkaniach Potter spodziewał się gry defensywnej i kontrataków, co niekoniecznie współgra z profilem niemieckiego napastnika, który najlepiej czuje się w grze pozycyjnej i przy dominacji w posiadaniu piłki.

Wiele wskazuje jednak na to, że Niemiec pozostanie na kolejny sezon

Jeśli ominą go kontuzje, może odegrać kluczową rolę w zespole Pottera – nawet jeśli klub zdecyduje się na zakontraktowanie kolejnego strzelca. Nie ma jednoznacznych przesłanek sugerujących, że nie jest on uwzględniany w długoterminowych planach klubu. Jego przyszłość w zespole będzie zależała od zdolności do powrotu do pełnej formy i ponownej adaptacji do wymagań Premier League.

Kontrakt tego gracza z Młotami obowiązuje do czerwca 2028 roku, co daje mu czas na odbudowę pozycji w drużynie. Jego przypadek to przykład tego, jak nieoczywiste i złożone bywają początki w nowym klubie – szczególnie w wymagającej Premier League. Kibice liczą, że w nadchodzącym sezonie Niemiec pokaże pełnię swojego potencjału.