David Moyes na konferencji przed meczem z Newcastle zaznaczył, że podejście klubu do ostatnich meczów w sezonie nie zmieni się względem poprzednich miesięcy. Zwycięstwo z Leicester City utrzymało Młoty w pierwszej czwórce, a przy tym West Ham zbliżył się do Lisów w tabeli – obie drużyny dzieli zaledwie jeden punkt. Moyes jednak twierdzi, że potencjalna nagroda czekająca na WHU po zakończeniu sezonu – gra w europejskich pucharach (a być może w najważniejszych rozgrywkach w historii futbolu – Lidze Mistrzów), nie rozproszy uwagi jego zawodników.

Szkocki menedżer na konferencji wspomniał o tym, jak bardzo nieprzewidywalna była (i nadal jest) aktualna pozycja West Hamu:

„Nie uwierzyłbym nikomu przed rozpoczęciem sezonu, że teraz będziemy w takiej sytuacji. Szczególnie, że to aktualnie bardzo mocna liga, a dodatkowo ten rok był wyjątkowo dziwny. Czujemy, jakbyśmy grali regularnie od 18 miesięcy, a niektóre zespoły rzeczywiście nie miały żadnych przerw od takiego czasu. Na szczęście mieliśmy okazję mieć małą wakacyjną przerwę i troszkę klasycznego pre-seasonu, czego pewne zespoły mogą nam zazdrościć. To mogło nas usytuować w lepszej formie fizycznej od innych klubów, ale utrzymaliśmy dyspozycję również w drugiej części sezonu.”

„Nasze wyniki są coraz lepsze i jeżeli cały czas tak będzie, to kto wie co się wydarzy. Oczywiście – jesteśmy prawdopodobnie w zdecydowanie w lepszej pozycji niż ktokolwiek przypuszczał. Teraz po prostu musimy się postarać wygrywać nasze kolejne mecze. Jeśli będziemy to robić, to damy sobie szansę na osiągnięcie celu.”

Moyes zaznaczył również, jak ciężko jest utrzymywać wysoką pozycję, mając za plecami gigantów światowego futbolu:

„Kiedy jesteś nad Liverpoolem, Chelsea czy Tottenhamem w takim momencie sezonu, to ciężko twierdzić, że coś mamy już w kieszeni. To bardzo mocne drużyny z mocnymi składami, które kosztowały grube pieniądze. Będzie to bardzo ciężkie, ale idziemy za ciosem, spotkanie po spotkaniu – zobaczymy, dokąd nas to zaprowadzi.”

O Moyesie bardzo ciepło wypowiedział się szkoleniowiec Srok – Steve Bruce. Wspomniał on, że postawa WHU w tym sezonie to niesamowite osiągnięcie Moyesa, a jego drużyna jest promykiem nadziei dla słabszych drużyn – Młoty pokazały, że nawet z walki o utrzymanie można się wykaraskać i wejść bezpośrednio do walki o najwyższe cele w kraju. Szkot wypowiadał się o drużynie Newcastle z dużym respektem, co pokazuje, jak poważnie podchodzi on do końcówki kampanii:

„Skupiamy się tylko i wyłącznie na kolejnym meczu. Spodziewam się bardzo trudnego starcia, ale aktualnie każde spotkanie w Premier League takie jest. Jedyne co możemy zrobić, to grać tak, jak do tej pory. Jesteśmy w znakomitej pozycji, ale za naszymi plecami jest wiele dobrych ekip (…). Postaramy się zdobyć jak najwięcej punktów i dopiero wtedy zajmiemy się meczem z Chelsea.”

„Jedna rzecz, którą musisz robić by udowodnić siłę swojej drużyny, to bycie konsekwentnym i równym. I na razie udało nam się to robić. Chcemy to wykorzystać w najbliższym meczu, ale Newcastle ma dobry zespół i dobrych piłkarzy. (…) Nie wiem co innego możemy zrobić w końcówce sezonu od przykładania się do każdego kolejnego meczu. (…) Nie zamierzam nakładać na zawodników niezdrowej presji, ale musimy mieć z tyłu głowy, że to jedna z niewielu szans West Hamu na taki sukces – i my będziemy próbowali z niej korzystać ile się tylko da”.