David Moyes przyznał, że współczuje Jessemu Lingardowi, który po powrocie na Old Trafford, nie może liczyć na regularne występy. Szkot nie chce się wypowiadać na temat ewentualnego powrotu Anglika do West Hamu, ponieważ ma taki zwyczaj, że nie lubi rozmawiać o graczach z innych klubów.
W tym sezonie 28-letni Anglik rozegrał tylko 178 minut we wszystkich rozgrywkach. Ma na swoim koncie 11 występów, dwa gole i jedną asystę. Po fantastycznym okresie w West Hamie, nie uwierzono w Manchesterze, w umiejętności Lingarda, przez co piłkarz zdecydował się zerwać rozmowy z Czerwonymi Diabłami na temat nowej umowy.
– Nie mogę o nim mówić, ponieważ jest zawodnikiem Manchesteru United i nie do mnie należy zabrania głosu. Gdy był u nas to grał bardzo dobrze. Jesse wie, że wszyscy o nim myślimy. Jestem rozczarowany, że tak utalentowany zawodnik jak Jesse, nie gra regularnie. Odegrał dużą rolę w naszym zespole, w drugiej połowie poprzednich rozgrywek. Ale trzeba przyznać, że zespół zrobił krok do przodu bez Jessego. Ludzie mogą myśleć, że Jesse zrobił różnicę w tej drużynie, ale gracze poszli dalej i sami weszli na wyższy poziom. Muszę przyznać, że był bardzo dużą częścią naszego zespołu – mówił na konferencji prasowej David Moyes.
Nie ustają spekulacje, że West Ham w styczniu znów postara się o pozyskanie Jessego Lingarda. Według najnowszych informacji od ExWHUemployee, klub z London Stadium chce już na początku stycznia rozpocząć rozmowy, aby jak najwcześniej zakontraktował Anglika. Mówi się, że Manchester United oczekuje, za tego gracza 10 milionów funtów. Zadanie to nie będzie należało do łatwych, ponieważ Lingarda chce też Newcastle United, które będzie w stanie zaoferować większe pieniądze, zarówno Czerwonym Diabłom jak i samemu graczowi.