David Moyes na przedmeczowej konferencji prasowej został zapytany o przyszłość Manuela Lanziniego. Szkocki menedżer stwierdził, że Argentyńczyk nie jest na sprzedaż, ale jeśli sam poprosi o odejście to klub nie będzie robił mu żadnych problemów. 

Doświadczony pomocnik w tym sezonie nie dostaje tylu minut na boisku ile by chciał. Bardzo możliwe, że Argentyńczyk będzie chciał latem znaleźć nowy klub, gdzie będzie mógł występować częściej. Jeśli jednak tak się nie stanie to West Ham nie ma w planach sprzedaży zawodnika, bo David Moyes widzi go w swoim zespole na kolejny sezon.

Lanzini w ostatnim meczu z Burnley został cofnięty na pozycję numer osiem i zaliczył kapitalne zawody. Być może ta zmiana pozycji przez menedżera da 28-latkowi „nowe życie” na London Stadium. Jeśli zespołowi uda się awansować do europejskich pucharów to Młoty muszą znacznie poszerzyć kadrę, a piłkarze rezerwowi dostaną więcej szans.

– Nigdy nie planowałem sprzedaży Manu – chyba, że on sam zdecyduje się na odejście. Jestem bardziej niż zadowolony z jego postawy. Miał pecha, że nie udało mu się rozpocząć więcej meczów w wyjściowym składzie. Podczas przerwy na mecze reprezentacyjne doznał urazu łydki, co oznaczało, że stracił szansę na występy w kolejnych meczach. Dobra forma Declana Rice’a, Tomasa Soucka, Jarroda Bowena i sprowadzenie Jessego Lingarda utrudniło mu wejście do składu. Jestem zadowolony z tego co pokazuje na treningu – ma bardzo dobrą kontrolę piłki. Kontuzja odegrała tutaj zdecydowaną rolę, bo musiał zmienić swoje nastawienie. Nigdy nie miałem żadnych wątpliwości co do jego wartości piłkarskiej. Pomaga nam i pojawia się na boisku. Jak już gra to robi bardzo dużą różnicę – nie tylko w meczu z Tottenhamem. Jest ważną częścią zespołu – powiedział Moyes.