David Moyes przyznaje, że widzi Arthura Masuaku w swoim zespole jako skrzydłowego lub wahadłowego. Szkocki menedżer nie ma zaufania do Kongijczyka na lewej stronie defensywy.
28-latek jest głównie rezerwowym w tym sezonie, w drużynie Młotów, ale dostaje ostatnio więcej szans, ze względu na liczne kontuzje defensywnych graczy. Masuaku jest nominalnym lewym obrońcą, ale Moyes nie jest przekonany do tego gracza na tej pozycji, co nie oznacza, że go nie ceni. Szkot jest zadowolony z postępów Masuaku i liczy na niego, grającego wyżej w ustawieniu.
Reprezentant Demokratycznej Republiki Konga zagrał w obecnej kampanii tylko dwukrotnie na pozycji lewego obrońcy i to z konieczności – w Lidze Europy z Rapidem Wiedeń oraz ostatnio w lidze z Burnley. Tak to Moyes stawia na tego gracza na lewej pomocy, w ustawieniu 4-2-3-1 (6 razy) oraz na wahadle, w ustawieniu 3-4-2-1 (3 razy).
Masuaku ma pewne braki w grze defensywnej i zauważa to menedżer West Hamu, dając mu szansę gry wyżej, gdzie może pokazać swoją szybkość i auty ofensywne.
– Jesteśmy zadowoleni z Arthura, ale prawdopodobnie jest on lepszy jako skrzydłowy, a nie lewy obrońca. Ale on jest bardzo zdolny. Potrzebujemy Cresswella, aby był w pełni sił oraz Bena Johnsona i Ryana Fredericksa. Gdybyśmy mieli ich zdrowych to może któryś z nich grałby bardziej jako klasyczny lewy defensor. Myślę, że wtedy moglibyśmy spróbować zagrać na trójkę z tyłu, ale tylko wtedy kiedy jeden z naszych kontuzjowanych środkowych obrońców byłby zdolny do gry. Musimy to uporządkować, ale obecnie nie mamy do dyspozycji Kurta Zoumy i Angelo Ogbonny. Trochę brakuje nam opcji w defensywie – mówił Moyes.
Szkoleniowiec West Hamu wierzy, że powrót do gry Aarona Cresswella pozwoli drużynie nabrać taktycznej elastyczności, ponieważ Anglik może występować w ustawieniu, zarówno z trójką jak i czwórką obrońców.
– Powrót Aarona Cresswella umożliwi nam swobodną grę trzema jak i czterema obrońcami. Dlatego Cressy był dla nas tak ważny w ostatnich dwóch sezonach.