Podopieczni Manuela Pellegriniego pokonali na wyjeździe drużynę Newport County 2:0. Mimo dobrego wyniku, mecz momentami wymykał nam się spod kontroli a nasza drużyna była daleka od swojej optymalnej formy. Gole dla West Hamu strzelali Jack Wilshere i Pablo Fornals.

Zgodnie z przewidywaniami kibiców, Manuel Pellegrini wystawił w tym spotkaniu eksperymentalny skład. Trudno się dziwić – kiedy sprawdzić takich piłkarzy jak Ajeti czy Roberto jak nie we wczesnej fazie Carabao Cup.

No photo description available.

Mecz zaczęliśmy kiepsko. Już w 3. minucie Newport County miało stały fragment gry i po rzucie wolnym Roberto musiał interweniować. Pasmo nieszczęść trwało w najlepsze, gdyż kilka minut później groźnie wyglądającej kontuzji nabawił się Michail Antonio. Anglik dostał dobre pytanie wychodził na czystą pozycję, jednak w pewnym momencie upadł na ziemię i momentalnie zasygnalizował zmianę. Miejmy nadzieję, że Antonio szybko wróci do gry.

W miejsce Anglika wszedł Felipe Anderson.

Pierwsza dobra sytuacja Młotów przyszła dopiero po kwadransie gry. Felipe Anderson ładnie rozegrał piłkę z Aaronem Cresswellem na skrzydle. Obrońca dośrodkował w pole karne do niepilnowanego Fornalsa, ten uderzył, jednak trafił piłką w słupek.

W 24. minucie meczu Issa Diop rozpoczął swój festiwal wpadek. Francuz zdecydowanie nie miał we wtorek dobrego dnia i był najbardziej niepewnym punktem naszej obrony (sytuacja nieco poprawiła się w końcówce meczu, jednak ciężko było zmazać spektakularne wtopy z pierwszej połowy). Po stracie Diopa rywal był w sytuacji sam na sam. Na nasze szczęście strzał pewnie wyłapał Roberto.

Kilka minut później Issa Diop był bliski strzelenia bramki samobójczej. Tę sytuację poprzedził błąd Pablo Zabalety, który w dziecinny sposób przepuścił piłkę w pole karne. Ciężko się oglądało naszą grę w defensywie.

Roberto miał w pierwszej połowie sporo pracy i wydawało się, że dobrym scenariuszem dla nas będzie zejście na przerwę przy stanie 0:0. Jednak w 43. minucie meczu gospodarze popełnili kardynalny błąd w obronie. Wykorzystał to Jack Wilshere, który rozpędzony wbiegł w pole karne i pewnie skierował piłkę do bramki.

Jeszcze w doliczonym czasie gry mogliśmy podnieść wynik na 2:0. Pablo Fornals nie wykorzystał jednak sytuacji sam na sam.

Druga część meczy wyglądała dużo lepiej w naszym wykonaniu. W 53. minucie meczu strzał w stronę bramki oddał Ajeti, po ładnym dośrodkowaniu Roberta Snodgrassa zewnętrzną częścią stopy. Piłka poszybowała jednak nad bramką.

Gospodarze zrewanżowali się minutę później. Abrahams dostał świetne podanie w pole karne, jednak minął się z piłką o kilka centymetrów. Gdyby sięgnął futbolówki, Roberto nie miałby szans na jakąkolwiek interwencję.

Na szczęście wyszliśmy zwycięsko z tej wymiany ciosów. W 65. minucie było już 2:0. Felipe Anderson ładnie przedarł się skrzydłem, dośrodkował w pole karne, tam z piłką minął się Ajeti, trafiła prosto pod nogi Pablo Fornalsa. Ten bez zastanowienia wpakował piłkę do siatki. 

Z dwubramkową przewagą grało nam się o wiele lepiej. Piłkarze West Hamu długo rozgrywali piłkę i pozwalając rywalowi się „wybiegać”. Swoje szanse na gola mieli Zabaleta (strzał niestety zbyt lekki, po ładnej akcji kombinacyjnej) i Wilshere (łądne uderzenie z dystansu) jednak zabrakło nam skuteczności. W końcówce meczu na boisku pojawił się Conor Coventry. Młody Irlandczyk niestety zaliczył fatalną wpadkę w 89. minucie spotkania. Po jego stracie, rywal znalazł się w sytuacji sam na sam. Na szczęście strzał był niecelny.

Do końcowego gwizdka wynik nie uległ zmianie. Dobra wiadomość jest taka, że Młoty pokonały na wyjeździe Newport County 2:0 i zagrają w kolejnej rundzie Carabao Cup. Negatywne strony tego meczu to na pewno kontuzja Michaila Antonio i fatalna gra w defensywie drużyny. Oby w lidze było lepiej!