Przegrywamy wyjazdowe spotkanie z Crystal Palace. Występ drużyny Davida Moyesa, mimo obiecującego początku, był po prostu słaby. Byliśmy bardzo skuteczni w rzutach rożnych (wszystkie 3 bramki padły właśnie tak), jednak gra z piłką wyglądała koszmarnie – graliśmy bez pomysłu, kreatywności czy dobrego rozegrania w środku pola.  

Sobotnie spotkanie na Selhurst Park, rozpoczęliśmy interesującą wymianą akcji obydwu zespołów. Zdecydowanie nie można narzekać na nudny początek, intensywna gra i walka o piłkę szczególnie w środku pola, zapewniała emocje od pierwszego gwizdka.

Po rzucie rożnym, w wyniku zamieszania i błędu Olise, Tomas Soucek uderzył piłkę z 6 metra, bezlitośnie trafiając do siatki! Bez szans był tu bramkarz, szybko wyszliśmy na prowadzenie. Gospodarze odpowiedzieli groźnymi atakami, doprowadzając ostatecznie do remisu. Źle zachował się wówczas Zouma, a jak się później okazało przy próbie interwencji doznał kontuzji. David Moyes zmuszony był do dokonania zmiany. Chwilę później, Zaha umieścił piłkę w siatce, po łatwym błędzie Emersona. W grze Młotów brakowało płynności i pomysłu na akcje ofensywną. Kilkanaście minut później, zupełnie pogubiony West Ham pozwolił na stratę kolejnej bramki. Rozpędzonemu Palace, ciężko było nawet odebrać piłkę – gospodarze nie przestawali atakować.

Gola kontaktowego udało się w końcu zdobyć – po raz kolejny z rzutu rożnego. Tym razem, to Antonio wzorowo umieścił piłkę w siatce, dając impuls do walki. Niezwykle skuteczny jest ostatnio West Ham ze stałych fragmentów. Crystal Palace wciąż atakowało spychając The Irons do obrony. Pierwsza część spotkania zakończyła się kontrowersyjną decyzją sędziego, nikt nie miał wątpliwości co do emocjonującej drugiej połowy!

Na drugą odsłonę spotkania, na boisko wyszli Cresswell oraz Benrahma. Była to reakcja Moyesa na błędy Emersona oraz słaby występ Fornalsa. Zgodnie z przewidywaniami, od początku mieliśmy do czynienia z intensywną wymianą akcji ofensywnych. Z biegiem czasu, postawa West Hamu była coraz bardziej rozczarowująca, brakowało dobrych podań czy nawet pomysłów na rozegranie akcji w posiadaniu. Gospodarze kontrolowali przebieg gry, nie dopuszczając do własnego pola karnego. W 64 minucie odgwizdany został rzut karny, Fabiański został zmylony a Crystal Palace objęli dwubramkowe prowadzenie.

Po kolejnym rzucie rożnym, Aguerd uderzył piłkę głową, trafiając do siatki. 3 gole West Hamu padły po stałym fragmencie, niezwykle skuteczni są gracze Moyesa w tej statystyce. Przy okazji, był to pierwszy strzał Młotów na bramkę po przerwie – sfinalizowany golem. Do końca próbowaliśmy zdobyć trafienie na wagę remisu, jednak pomimo rzutu rożnego oraz autu przy polu karnym, nie udało się tego dokonać. W obliczu trudnego terminarza, punkty są nam niezwykle potrzebne – szkoda, że nie udało się nic wycisnąć z tego spotkania.

Crystal Palace 4 – 3 West Ham

bramki: 9’ Soucek, 15’ Ayew, 20’ Zaha, 30’ Schlupp, 35’ Antonio, 66’ Eze (K), 72’ Aguerd

 

Składy:

West Ham: Fabiański – Coufal, Zouma (19’ Ogbonna), Aguerd, Emerson (45’ Cresswell) – Soucek, Rice – Bowen, Paqueta (69’ Ings), Fornals (45’ Benrahma) – Antonio (89’ Cornet)

Crystal Palace: Johnstone – Ward, Andersen, Guehi, Mitchell – Eze, Doucoure (90+5 Milivojevic), Schlupp – Olise, Ayew, Zaha (84’ Edouard)